Zdaniem Fulda to rząd wywołał światowy kryzys, gdyż za pomocą niskich stóp procentowych i poluzowania warunków przyznawania kredytów hipotecznych chciał zapewnić biedniejszym Amerykanom możliwość zdobycia własnych domów. Regulatorzy pozwolili też bankom inwestycyjnym na nadmierne uzależnianie wysokości wynagrodzeń traderów od osiągania przez nich szybkich zysków na ryzykownych transakcjach.

– W moim banku wszystko obracało się wokół drużyny. Moi ludzie działali razem, a klienci to wiedzieli. Nie było u nas zachowań w stylu „To moje konto" lub „Jestem gwiazdą, więc mi płać" – wspomina Fuld.

Były prezes Lehman Brothers odrzuca zarzuty, że niedostatecznie kontrolowano ryzyko w jego banku. – Niezależnie, co słyszeliście o Lehman Brothers, mieliśmy 27 tys. menedżerów od ryzyka, bo każdy pracownik był częścią firmy. W rękach załogi znajdowało się ponad 30 proc. akcji naszego banku – przypomina Fuld.