Ikona brytyjskiej elegancji – Burberry – właśnie poinformowała, że w I półroczu osiągnęła przychody rzędu 1,1 mld funtów, czyli na poziomie sprzed roku. „Płaska" sprzedaż Burberry – spowodowana pogorszeniem warunków na niektórych rynkach – szczególnie w Azji – rozczarowała analityków i inwestorów. W czwartek rano notowania Burberry na londyńskiej giełdzie nurkowały o 12 proc. Ta nerwowość rozlała się na całą branżę dóbr luksusowych Starego Kontynentu. W Mediolanie notowania Salvatore Ferragamo pikowały o 6 proc., Tod's tracił 1,5 proc. Podobne zniżki notował Kering w Paryżu – o 1,5 proc. W czwartek rano jedynie kurs LVMH opierał się spadkom, poruszając się w okolicach środowego zamknięcia. To dlatego, że na początku tego tygodnia inwestorzy zdążyli już wyprzedać akcje – ponad 5 proc. spadku kursu – i przetrawić gorsze dane dotyczące sprzedaży tej spółki.