Sprzedaż brytyjskiej sieci handlowej urosła w Wielkiej Brytanii przez trzy miesiące do 27 maja o 2,3 proc. Analitycy spodziewali się wzrostu na poziomie 2,2 proc. po tym, jak Tesco zanotowało zaledwie 0,7-proc. wzrost w czwartym kwartale.
Jak podało Tesco, wpływ na te świetne wyniki miał przede wszystkim rosnący popyt na świeże jedzenie w Wielkiej Brytanii. Ich sprzedaż skoczyła między marcem a majem bieżącego roku o 1,6 proc.
Prezes sieci, Dave Lewis skomentował, że był to trudny okres dla branży, jednak rok zaczął się dla Tesco znacznie pomyślniej niż oczekiwano i już po raz szósty z rzędu sprzedaż kwartalna wzrosła. Prognozy na dalszy ciąg tego roku są dobre. Zaznaczył również, że Tesco będzie dalej próbowało utrzymać możliwie jak najniższe ceny, by konsumenci nie ucierpieli mocno na rosnącej inflacji. Jak pokazują najnowsze dane, wzrost inflacji prześcignął wzrost płac między lutym a kwietniem, przez co przeciętne realne zarobki Brytyjczyków spadły w tym okresie o 0,6 proc.
W reszcie świata Tesco nie poradziło sobie jednak tak dobrze, jak w swojej ojczyźnie. Całkowita sprzedaż grupy urosła w pierwszym kwartale zaledwie o 1 proc., natomiast za granicą spadła o 3 proc. Przyczyną tego spadku było przede wszystkim wycofanie się Tesco ze sprzedaży masowych produktów w Tajlandii.
W piątek odbędzie się spotkanie zarządu z akcjonariuszami firmy, na którym ma zostać między innymi poruszona kwestia dodatkowego wynagrodzenia, jakie otrzymał niedawno prezes Tesco. Do jego stałej pensji w wysokości 4,1 mln funtów przydzielono mu również 142 tys. funtów ekstra po to, aby mógł wprowadzić się jak najszybciej blisko siedziby Tesco.