Wskazują na rosnące napięcia w skali globalnej i twierdzą, że wyceny już nie kompensują potencjalnych zagrożeń płynących z Korei Północnej czy Wenezueli, nie mówiąc o nieprzewidywalności polityki amerykańskiej.
Pod lupą ekspertów znalazły się obligacje z rynków wschodzących, których rentowność po raz trzeci w historii jest mniejsza niż amerykańskiego długu o ratingu spekulacyjnym.
Niektóre spośród największych na świecie funduszy rynku pieniężnego - od PIMCO po T. Rowe Price Group - zalecają inwestorom redukowanie ryzyka i zmniejszenie zaangażowania w aktywa z rynków wschodzących.
- Ryzyko geopolityczne wciąż jest duże, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych – zwraca uwagę Chris Diaz, zarządzający w Janus Capital Management. Podkreśla, że wyceny na wszystkich ryzykownych rynkach, w tym na rynkach wschodzących są wysokie i rozsądne byłoby zredukowanie zaangażowania w te instrumenty finansowe.
Gundlach, współzałożyciel DoubleLine Capital, kilka dni temu powiedział, że traderzy stopniowo powinni kierować się ku wyjściu, a Dalio, założyciel Bridegwater Associates, ujawnił, że z powodu rosnącego populizmu na świcie zaogniającego istniejące konflikty „taktycznie ogranicza ryzyko.