Nie spodziewał się jednak, że jego żona tak wcześnie wróci do domu. Ona zauważyła, że drzwi do mieszkania są zamknięte od wewnątrz, a z wnętrza dobiegają dziwne hałasy. Pomyślała, że ktoś się włamał do jej lokalu. Zadzwoniła więc na milicję. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce i rozpoczęli poszukiwania włamywacza, znaleźli jej męża ukrywającego się w szafie przed gniewem żony. Bał się przyznać, że opuścił pracę. Próbował wyjaśnić sytuację milicjantom, co ich mocno zirytowało. Kazali tej parze, by pokazała im certyfikat małżeński, bo nie mogli uwierzyć, że są oni razem. Pouczyli również ich, by nie składali już więcej takich głupich zawiadomień o przestępstwie, bo czas milicjanta jest bardzo cenny i nie można go marnować. HK