Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 03.12.2018 05:15 Publikacja: 03.12.2018 05:15
2 zdjęcia
ZobaczFoto: GG Parkiet
Od dawna nie było w Europie Zachodniej protestów, które by tak mocno przyciągnęły uwagę świata, jak bunt tzw. żółtych kamizelek (franc. gilets jaunes) we Francji. Nie są to protesty rekordowe pod względem frekwencji – w zeszłą niedzielę wyszło na ulice francuskich miast ponad 200 tys. osób. Są też mniej gwałtowne niż zamieszki co jakiś czas wywoływane przez młodych kryminalistów z paryskich przedmieść. Ale mimo to we Francji zapachniało rewolucyjnym nastrojem. Oto bowiem masa zwykłych ludzi, od młodzieży po emerytów, oddolnie się skrzyknęła, by wyrazić swój gniew przeciwko polityce gospodarczej francuskiego rządu i prezydenta Emmanuela Macrona. Tego samego Macrona, który często jest przedstawiany jako technokrata, reformator, zbawca Unii Europejskiej oraz całego globalnego ładu gospodarczego. Oficjalnym powodem buntu była podwyżka podatku na paliwo, oficjalnie motywowana względami ekologicznymi. Tak naprawdę jednak to była tylko kropla, która przelała czarę goryczy.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Niepewność związana ze zmianami polityki administracji Trumpa może spowodować recesję, wszelkie zaś zmiany polityki mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku – uważa Paul Krugman, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Zwolnienie szefa Fedu za bardzo kojarzyłoby się inwestorom z praktykami stosowanymi w Turcji. Obecnie wygląda więc na to, że prezydent Donald Trump nie popełni takiego błędu, ale nadal będzie krytykował politykę Rezerwy Federalnej.
Chiny poinformowały w czwartek, że nie prowadzą żadnych rozmów ze Stanami Zjednoczonymi na temat ceł, mimo że prezydent Donald Trump i sekretarz skarbu Scott Bessent zasugerowali w tym tygodniu, że napięcia w stosunkach z Chinami mogą się zmniejszyć.
Rząd Niemiec prognozuje, że gospodarka kraju, największa w Europie, odnotuje w tym roku stagnację, ponieważ cła i groźby handlowe prezydenta USA Donalda Trumpa wpłyną na jej wyniki po miesiącach niepewności politycznej.
Inwestorów ucieszyła zapowiedź tego, że najbogatszy miliarder na świecie zmniejszy zaangażowanie w administracji Trumpa.
Kraje afrykańskie będą musiały wydać miliardy dolarów na nowe plantacje oraz systemy nawadniające. Dlatego ceny będą nadal rosły, chociaż już podwajają się co roku.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas