Rzecznik Swedbanku Gabriel Francke Rodau przyznał, że bank zidentyfikował podejrzane transakcje i poinformował o tym policję. Po otwarciu sesji na sztokholmskiej giełdzie kurs akcji Swedbanku spadł o 7,3 proc. i spółka znalazła się na samym dnie indeksu europejskich spółek finansowych.
Wszystko zaczęło się od reportażu szwedzkiej stacji telewizyjnej SVT, w którym zarzucono, że około 50 klientów Swedbanku, którzy „przejawiali jasne sygnały dotyczące podejrzanego prania pieniędzy" przetransferowało około 40 mld koron (4,3 mld USD) między Swedbankiem i Danske Bankiem w latach 2007 – 2015.
- Jeśli te informacje są prawdziwe, to są dwie możliwości – albo wiedzieli, ale pozwalali na to, albo nie mieli odpowiedniej kontroli i takie transakcje nikogo nie zaalarmowały – powiedział Joakim Bornold, doradca w sztokholmskiej firmie Soderberg & Partnetrs. – Nie wiem co jest gorsze – dodał.