Globalne rynki i gospodarka przeszły daleką drogę od momentu rozpoczęcia hossy w USA. Zaczynała się ona gdy globalna gospodarka była pogrążona w chaosie. Kilka dni wcześniej opublikowano dane mówiące, że na amerykańskim rynku pracy ubyło w lutym 2009 r. aż 650 tys. etatów. Od szczytów z 2007 r. do dołków z marca 2009 r. S&P 500 i Dow Jones Industrial straciły po ponad 50 proc.
Wśród amerykańskich akcji, które dały przez ostatnie dziesięć lat najlepiej zarobić inwestorom jest wiele firm IT, technologii komunikacyjnych oraz biotechnologii. Spośród spółek z indeksu Dow Jones Industrial, największą stopę zwrotu, wynoszącą 1374 proc., przyniosły akcje koncernu Apple. W indeksie S&P 500 na trzecim miejscu pod tym względem znalazł się Netflix (6397 proc.), którego wyprzedziły spółka biotechnologiczna Abiomed (6698 proc.) i producent kosmetyków Ulta Beauty (7250 proc.). Najgorszą spółką w indeksie Dow Jones Industrial okazał się zaś koncern naftowy Exxon Mobil (24 proc.) a w S&P 500 firma telekomunikacyjna Century Link (spadek o 44 proc.).
Obecny rynek byka w USA jest od sierpnia 2018 r. najdłuższym tego typu okresem w historii. To prowokuje pytania, jak długo może on jeszcze trwać. Zwłaszcza, że akcje już od dawna nie są tam tanie. Współczynnik c/z dla indeksu S&P 500 (dla zysków prognozowanych na 2019 r.) jest bliski 16. Przed ostrą korektą z czwartego kwartału 2018 r. wynosił on 18.- Akcje były w zeszłym roku wyprzedane, ale teraz już nie są tanie - twierdzi Hugo Rogers, główny strateg inwestycyjny z firmy Daltec. Amerykańskie indeksy nie były jednak liderami zwyżek w ostatnich 10 latach. Najmocniej zyskał w tym okresie (pomijając giełdę pogrążonej w hiperinflacji Wenezueli) argentyński indeks Merval - aż 3295 proc. Na drugim miejscu znalazł się pakistański indeks Karachi 100 ze zwyżką wynoszącą 594 proc. Najlepszym europejskim indeksem ostatnich 10 lat był zaś estoński OMX Tallin ze wzrostem wynoszącym 408 proc. Bardzo dobrze radziły sobie w tym okresie również: indyjski Sensex (350 proc.), turecki BIST 100 (350 proc.), węgierski BUX (310 proc.) czy rumuński BET (299 proc.). Wśród indeksów państw rozwiniętych wyróżniały się m.in.: niemiecki DAX (212 proc.) i japoński Nikkei 225 (203 proc.). Polski WIG zyskał w tym czasie 159 proc., ale WIG 20 tylko 59,5 proc. Najgorszymi głównymi indeksami dekady były natomiast: grecki Athex Composite (spadek o 52 proc.) oraz cypryjski General Market Index CSE (przecena aż o 91 proc.).