54 ekonomistów ankietowanych przez National Association for Business Economics (NABE) twierdzi, że gospodarka USA urośnie w przyszłym roku jedynie o 1,8 proc. Widać pogorszenie nastrojów wśród specjalistów, ponieważ w ostatnim raporcie spodziewano się wzrostu o 2,1 proc.
Najnowsza prognoza pojawia się po rozczarowujących danych z amerykańskiej gospodarki, jakie pojawiły się na początku października. Indeks ISM obrazujący koniunkturę w przemyśle we wrześniu spadł do 47,8 pkt z 49,1 pkt, co było zaskoczeniem dla inwestorów, biorąc pod uwagę rynkową średnią, która zakładała poprawę.
Z drugiej strony bardzo dobra jest wciąż sytuacja na rynku pracy. Stopa bezrobocia wynosi około 3,5 proc. i jest najniższa od grudnia 1969 r. – Gospodarka jest nadal w dobrym miejscu – mówił w piątek Jerome Powell, prezes Fedu. Rezerwa Federalna stara się jednak stymulować gospodarkę. W tym roku obniżyła stopy procentowe już dwa razy. Ekonomiści ankietowani przez NABE uważają, że istnieje 40 proc. szans na kolejną obniżkę do końca roku.
Specjaliści wskazują, że problemem jest nadal wojna handlowa. Gdyby udało się dojść do porozumienia pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem, z pewnością wpłynęłoby to pozytywnie na wzrost PKB w przyszłym roku. – Gospodarka potrzebuje zakończenia wojny handlowej. Im dłużej ona trwa, tym większe szkody wyrządza amerykańskiej gospodarce – twierdzi Kristina Hooper, główny strateg w firmie inwestycyjnej Invesco.
Od 15 października amerykańskie taryfy na chińskie towary o wartości 250 mld USD wzrosną do 30 proc. z 25 proc. Ponadto w grudniu Waszyngton nałoży zupełnie nowe 15-proc. cła m.in. na chińskie laptopy i smartfony. Problemem nie są jednak same cła, a towarzysząca im niepewność, która szkodzi nowym inwestycjom. – Niepewność dotycząca taryf powoduje, że firmy wahają się podejmować decyzje. Cały twój biznesplan może zostać obalony przez jednego tweeta – stwierdził David Kelly, główny strateg w JPMorgan Funds.