Degradacja Argentyny jest tłumaczona przez MSCI głównie tym, że władze w Buenos Aires utrzymują środki mające na celu kontrolę przepływu kapitału. MSCI ostrzegała w zeszłym roku Argentynę, że pozbawi ją statusu rynku wschodzącego, jeśli kontrola przepływu kapitału zostanie utrzymana.

– Od września 2019 r. międzynarodowi inwestorzy instytucjonalni są przedmiotem kontroli przepływu kapitału na argentyńskim rynku akcji. Przedłużająca się uciążliwość związana z tą kontrolą kłóci się z kryteriami dostępu do rynków w indeksach rynków wschodzących MSCI – twierdzi Craig Feldman, szef działu badań nad zarządzaniem indeksami w MSCI.

Analitycy JPMorgan Chase szacują, że ta decyzja może doprowadzić od odpływu z giełdy argentyńskiej 610 mln USD. W indeksie MSCI Argentina znajdują się obecnie jedynie trzy spółki. – Ponieważ ten rynek akcji został zakwalifikowany jako „samodzielny", a nie graniczny, nie będzie większych napływów kapitału, które mogłyby to zrekompensować – piszą eksperci JPMorgana.

W kategorii rynków „samodzielnych" MSCI znajdują się obecnie: Botswana, Liban, Palestyna, Panama, Ukraina oraz Zimbabwe.

Argentyński indeks giełdowy Merval zyskał przez ostatnie 12 miesięcy 66 proc.