Wyższą inflację od polskiej miały tylko Rumunia (5,3 proc.) i Belgia (4,3 proc.). Pierwszy kraj na unijnym „podium” gospodarek z najwyższą inflacją jest niezmiennie od dwunastu miesięcy, w 2024 r. tylko raz nie zajmował pierwszego miejsca. Dezinflacja w Rumunii postępuje wyraźnie wolniej niż w innych krajach wspólnoty, ostatnie odczyty i tak należą do najniższych od trzech lat. Z kolei Belgia jeszcze niecały rok temu miała deflację (- 1,7 proc. w październiku 2023 r., - 0,8 proc. w listopadzie), wiedzioną m.in. spadkiem cen energii. Inflacja podskoczyła na początku roku, co eksperci wiążą m.in. z wygaszaniem tamtejszych „tarcz” energetycznych.
Inflacja w Polsce znów poza celem
Również ponowne wyjście inflacji z celu NBP od lipca br. wiąże się z częściowym odmrożeniem cen nośników energii. – Gdyby nie podwyżki cen energii, inflacja nadal byłaby zgodna z celem NBP – mówił na początku września prezes NBP prof. Adam Glapiński. Według danych Eurostatu, w sierpniu wyniosła 4 proc. rok do roku, tyle samo co w lipcu. Gwoli wyjaśnienia, liczby te są inne od podawanej przez GUS inflacji CPI (4,2 proc. w lipcu, 4,3 proc. w sierpniu), gdyż różne są metodologie ich wyliczania. Koszyk towarów i usług dla inflacji CPI jest opracowany wyłącznie na podstawie polskiej struktury zakupów, dla HICP – jest taki sam dla wszystkich krajów UE.
Wcześniej od marca do czerwca br. inflacja HICP w Polsce wynosiła 2,7-3 proc., co plasowało nas daleko od czołówki, blisko już zaś unijnej średniej. Teraz znów obie statystyki się wyraźnie rozeszły. Średnia inflacja HICP w Unii Europejskiej w sierpniu wyniosła 2,4 proc.
Polska powróciła na inflacyjne „podium” w Unii po ponad roku. Poprzednio byliśmy na nim w lipcu 2023 r., gdy nasza inflacja HICP sięgała ponad 10 proc. W latach 2020-2021 zdarzało nam się wręcz liderować w tej statystyce.