Taki obraz sytuacji w polskim przemyśle przetwórczym maluje PMI, wskaźnik bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki około 250 dużych przedsiębiorstw.
Jak podała w poniedziałek firma S&P, we wrześniu PMI wzrósł do najwyższego od czerwca poziomu 43,9 pkt. W sierpniu wynosił 43,1 pkt., najmniej od października 2022 r. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści, znając już wstępne sierpniowe dane o kondycji przemysłu w strefie euro, w większości spodziewali się nieco mniejszej zwyżki tego wskaźnika, średnio do 43,5 pkt.
PMI od maja ub.r. utrzymuje się wyraźnie poniżej 50 pkt, co teoretycznie oznacza, że koniunktura w przemyśle przetwórczym pogorszyła się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tego pogorszenia. W tym świetle we wrześniu w polskim przetwórstwie wciąż utrzymywała się głęboka recesja. Szczegółowe wyniki ankiety, na której bazuje PMI, sugerują jednak, że wśród menedżerów firm przemysłowych pojawił się ostrożny optymizm.
PMI obliczany jest na podstawie odpowiedzi menedżerów firm na pytania dotyczące zmian (w stosunku do poprzedniego miesiąca) produkcji, wartości zamówień, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Z najnowszej ankiety wynika, że we wrześniu już 19 miesiąc z rzędu więcej firm zgłosiło spadek wolumenu zamówień niż jego wzrost. Dotyczy to zarówno zamówień krajowych, jak i zagranicznych. W historii polskiego PMI, która sięga 1998 r., z tak długotrwałym i szerokim osłabieniem popytu firmy borykały się wcześniej tylko dwa razy. Ale, jak podkreśla S&P, wrześniowy spadek był płytszy niż w lipcu i sierpniu.