Tak wynika z szacunków „Parkietu” na podstawie danych uzyskanych z urzędów. Poprosiliśmy o informacje, ile osób pracowało w agencjach, resortach, urzędach wojewódzkich, marszałkowskich oraz w samorządach lokalnych i instytucjach ubezpieczenia społecznego.

W ciągu dwóch lat, chociaż rząd zapowiadał zmniejszenie administracji o 10 proc., rozrosła się ona o 17 proc., a w urzędach pracę – stałą lub czasową – znalazło około 70 tysięcy osób. Oznacza to, że dzięki wzrostowi liczby miejsc pracy w administracji stopa bezrobocia rejestrowanego zmniejszyła się o 0,4 pkt proc. W styczniu wynosiła 13 proc.

Z ankiety wynika, że urzędy bardziej pilnują limitów etatów niż limitów pracowników i wzrost zatrudnienia wykazywany w etatach jest niższy od jego rzeczywistego zwiększania. Małe samorządy zwiększały liczbę pracowników, korzystając ze współpracy z powiatowymi urzędami pracy, często przyjmowały osoby do urzędów w ramach prac interwencyjnych i staży, nie ponosiły kosztów wynagrodzeń. Duże samorządy korzystają z możliwości zatrudniania pracowników w ramach programów unijnych, wówczas ich wynagrodzenie w sporej części opłacane jest z pieniędzy unijnych.

– Te liczby są szokujące, w administracji musi się dziać coś niedobrego. Biurokracja rozrasta się w niesamowitym tempie – komentuje Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, były wiceminister finansów. – Rozumiem, że urzędnikom przybywa ciągle nowych zadań, co jest wynikiem naszego członkostwa w Unii Europejskiej oraz „produkcji” nowych przepisów w Sejmie. Jest jednak coś takiego jak wydajność pracowników, która powinna rosnąć. Obawiam się, że nikt nie bada efektywności pracy urzędników, a budżet zadaniowy jako właśnie miernik tej efektywności nie zadziałał.

Z naszych danych wynika, że szybciej zatrudnienie rosło w administracji centralnej i urzędach wojewódzkich – o 10 proc. W administracji samorządowej był przyrost o 4 proc. Tu prym w zatrudnianiu wiodły urzędy marszałkowskie (wzrost o 6,5 proc). W samorządach w miastach z ponad 100 tys. mieszkańców) zwiększono zatrudnienie o 3 proc. Najrzadziej pracowników przyjmowały małe urzędy lokalne.