Związkowcy nie wykluczają zorganizowania ogólnopolskiej manifestacji, a nawet strajku. Rozważają też zawieszenie udziału w pracach zespołu trójstronnego ds. energetyki. –W energetyce i górnictwie, a za chwilę w różnych innych branżach, będą zaostrzały się konflikty, ponieważ rząd przymyka oczy na to, że zarządy spółek naruszają prawo, nie przystępując do negocjacji i dialogu społecznego – powiedział Kazimierz Grajcarek, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki „S”.
Związki od kilku miesięcy negocjują z pracodawcami podwyżkę płac. „Solidarność” chce 10-procentowego wzrostu wynagrodzeń w sektorze energetycznym. Organizacja argumentuje, że w niektórych grupach kapitałowych z branży energetycznej od kilku lat przeprowadzano tylko kilkuprocentowe regulacje płac lub w ogóle nie było podwyżek.