Drugi lockdown to spadek PKB o ok. 4–5 proc. w IV kwartale

Obecne restrykcje przeciwpandemiczne, włączając w to zapowiedzianą przez premiera kwarantannę narodową, przyniosą głębokie załamanie gospodarki – oceniają ekonomiści.

Publikacja: 06.11.2020 05:17

Drugi lockdown to spadek PKB o ok. 4–5 proc. w IV kwartale

Foto: Bloomberg

W jakiej skali? – Coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym spadek PKB w IV kwartale wyniesie od jednej drugiej do trzech czwartych szoku z II kwartału – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. W II kwartale PKB tąpnął o 8 proc., więc teraz trzeba się będzie liczyć z kolejnym spadkiem o ok. 4–5 proc.

– Dzienne bezpośrednie straty dla gospodarki to ok. 700 mln zł, czyli ok. 10 proc. tego, co byłoby wytwarzane w normalnym czasie – szacuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorstw Polskich. – W porównaniu z wiosennym lockdownem to mniej więcej połowa ówczesnych strat – dodaje. Jak wyjaśnia, jeśli chodzi o sektor usług, obecnie mamy zamrożenie działalności w podobnej skali jak w marcu (np. praktycznie zamknięcie galerii handlowych, kin, hoteli czy restauracji), ale zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przemyśle. Dotychczas nie zostały przerwane łańcuchy dostaw, nie zanosi się też na zamknięcie granic czy ograniczenia w ruchu tranzytowym. Dlatego firmy produkcyjne czy budowlane mogą działać w miarę bezproblemowo i nie zgłaszają przestojów w produkcji.

– Miejmy nadzieję, że przemysł nie stanie, przede wszystkim dzięki dobrej kondycji naszego głównego partnera handlowego – zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – W Niemczech sytuacja epidemiczna jest w miarę dobra, a niemiecki przemysł korzysta na relatywnie silnym ożywieniu w krajach azjatyckich. Jeśli się to nie zmieni, nasi sąsiedzi mogą ciągnąć w górę polski eksport – zaznacza Borowski. Jego zdaniem PKB w IV kwartale może spaść o 4,5 proc. rok do roku, choć niepewność na rynku jest tak duża, że scenariusze dla gospodarki mogą się szybko zmienić.

Recesja to nic dobrego dla gospodarstw domowych – oznacza wzrost bezrobocia i spadek realnych dochodów do dyspozycji. Co gorsza załamanie na rynku pracy może być nawet bardziej dotkliwe niż wiosną, choć kryzys gospodarczy nie będzie tak głęboki. – Istnieje duże ryzyko, że tym razem nie uda się nam przejść przez ten kryzys suchą stopą – uważa Łukasz Kozłowski.

Wiele zależy od skali wsparcia, jakiego rząd może udzielić gospodarce, tak by ochronić przed likwidacją miejsca pracy, a firmy – przed bankructem. – Z jednej strony mamy sygnały, że pomoc nie będzie tak duża jak podczas pierwszego lockdownu. Z drugiej strony obecne restrykcje najbardziej uderzają w firmy, które jeszcze nie odrobiły strat z wiosny, i wygląda na to, że nie będą miały takich możliwości przez długie miesiące – zaznacza Kozłowski.

Ekonomiści oceniają, że stopa bezrobocia wzrośnie, ale cały czas jest szansa na to, by ten wzrost nie był aż tak duży jak po kryzysie z 2009 r. Jeśli uda się wyjść z twardego lockdownu w połowie grudnia, a rządowe wsparcie będzie proporcjonalnie duże, to może uda się uniknąć ogromnych strat na rynku pracy. Zdaniem eksportów rząd w zasadzie nie ma wyboru i musi uruchomić jak największą pomoc.

Jeśli twardy lockdown potrwa dłużej i przeciągnie się na grudzień czy styczeń, to skala załamania gospodarki i możliwości jej odbudowy wejdą w zupełnie inny wymiar – ostrzegają eksperci. ACW

Gospodarka krajowa
Silne poparcie dla deregulacji gospodarki w Polsce
Gospodarka krajowa
Nadgodziny bez PIT? Ekonomiści sceptyczni. „Rodzi pokusę nadużycia”
Gospodarka krajowa
Inflacja bazowa mocno w dół. Kolejne dane o cenach lepsze od prognoz
Gospodarka krajowa
NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch podjęła decyzję ws. ratingu Polski i ścięła prognozę dla PKB w 2025 r.
Gospodarka krajowa
NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej