W kwietniu 2021 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 0,9 proc. niż rok temu i wyniosło 6,3 mln osób. W porównaniu z marcem tego roku nastąpił spadek o 0,2 proc. – podał w czwartek GUS. Ekonomiści spodziewali się rocznego wzrostu średnio o 1,1 proc.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie było wyższe o 9,9 proc. rok do roku i wyniosło 5805,72 zł brutto. Rynek prognozował wzrost o 10,1 proc.
- Kwietniowe dane przyniosły duże wzrosty dynamik zatrudnienia i wynagrodzeń – to jednak efekty czysto statystyczne – komentuje Jakub Rybacki, ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego. - Porównujemy się bowiem do najbardziej dotkliwego okresu zamrożenia aktywności w kwietniu 2020 r. – wyjaśnia.
- Pierwszy od lat spadek zatrudnienia w kwietniu 2020 r., spowodowany wybuchem pandemii, oraz gwałtowne wyhamowanie tempa wzrostu wynagrodzeń, podbiło tegoroczne odczyty do wysokich poziomów i nie ulega wątpliwości, że maj pod tym względem będzie jeszcze lepszy – zauważa też Monika Kurtek, główna ekonomista Banku Pocztowego. - Co więcej, otwieranie gospodarki i powrót do zwiększonej aktywności, powinien przyczyniać się do wzrostu popytu na pracowników (m.in. w branży hotelarskiej i gastronomicznej) i zapewne także do dalszego wzrostu płac. W tym ostatnim przypadku pracodawcy stawać będą przed wyzwaniem „zachęcenia" pracowników do powrotu oraz „rekompensowania" im przyspieszającej inflacji.
Z koli spadek zatrudnienie miesiąc do miesiąc o13,4 proc. to efekt III fala pandemii Covid-19. - Spodziewamy się, że ten spadek zatrudnienia był jedynie tymczasowy – kolejne miesiące powinny przynieść ponowny wzrost liczby pracujących – uważa Rybacki. - Przedsiębiorcy ankietowani przez GUS są bardziej optymistyczni odnośnie perspektyw tworzenia nowych miejsc pracy – oceny w przemyśle i handlu są lepsze w stosunku do początku 2020 roku, tj. okresu poprzedzającego pandemię. Ożywienie najwolniej dociera do branży budowalnej oraz usług – zaznacza.