Polski Ład podbije zadłużenie państwa

Zadłużenie sektora finansów publicznych ma się zwiększyć w tym roku o 99 mld zł, a w przyszłym o kolejne 76 mld zł i na koniec 2022 r. sięgnąć już ponad 1,51 bln zł – wynika z projektu budżetu, który trafił do konsultacji społecznych.

Publikacja: 31.08.2021 05:00

Polski Ład podbije zadłużenie państwa

Foto: Adobestock

Choć w porównaniu z przyrostem długu z 2020 r., który wyniósł 290 mld zł ze względu na konieczność walki ze skutkami pandemii, nie są to tak astronomiczne kwoty, to wciąż można mówić o dużym wzroście. Pytanie, czy sytuacja społeczno-gospodarcza wymaga takiej interwencji polityki publicznej, by potrzebny był kolejny skok zadłużenia. – Jeśli chodzi o potrzeby, to warto zwrócić uwagę, że rząd ma ambitne plany, czy to w zakresie zwiększenia inwestycji czy nakładów na służbę zdrowia – zauważa Piotr Bartkiewicz, ekonomista Banku Pekao. – Nie mówię, że te programy nie mają uzasadnienia, bo mają, ale nie zmienia to faktu, że większość z nich musi być finansowana długiem, bo dochodów z podatków nie wystarczy – dodaje Bartkiewicz.

Większość tych zapowiedzi to elementy Polskiego Ładu, który ma kosztować średnio nieco ponad 70 mld zł w roku. Mieszczą się tu i reforma podatkowa, i wyższe nakłady na zdrowie (docelowo do 7 proc. PKB, a w 2022 r. – do 5,75 proc.), budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego itp.

– Sam fakt, że w finansach państwa występuje deficyt, nie jest rzeczą straszną, dopóki nie prowadzi do to nadmiernego wzrostu długu. Póki trwa dobra koniunktura, ryzyko gwałtownego pogorszenia stanu finansów publicznych nam nie grozi. Odwrotnie, łatwiej nam wyrastać z długu – zaznacza Piotr Bielski, główny ekonomista Santander Bank Polska.

Rzeczywiście, z prognoz w projekcie budżetu wynika, że zadłużenie państwa w relacji do PKB ma się zmniejszać z 57,5 proc. PKB w 2020 r. do 55,5 proc. PKB w 2022 r.

Foto: GG Parkiet

– Taki spadek jest dobrą informacją. Nawet jeśli zadłużenie rośnie nominalnie, ale w relacji do PKB się zmniejsza, to nie powinno to być powodem na niepokoju na rynkach finansowych – mówi Dawid Pachucki, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Niemniej warto zauważyć, że w dużej mierze zawdzięczamy to wysokiej inflacji, która jest dobra dla budżetu państwa, ale uderza w finanse gospodarstw domowych – zaznacza Pachucki.

Za to mocno niepokojącym sygnałem jest to, że ponownie wzrośnie różnica między zadłużeniem liczonym wedle unijnej metodologii (czyli dług sektora general government) a tym liczonym wedle polskiej metodologii (czyli państwowy dług publiczny). Ten pierwszy ma zwiększyć się w ciągu dwóch lat o 175 mld zł, ten drugi – o 48 mld zł.

– Te statystyki zaczęły się ogromnie różnić w 2020 r. i widzimy, że rząd zamierza kontynuować politykę realizacji różnych programów poza budżetem centralnym, za pomocą różnego rodzaju funduszy, które też zaciągają dług. To zwiększenie nieprzejrzystości finansów publicznych – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. acw

Gospodarka krajowa
Silne poparcie dla deregulacji gospodarki w Polsce
Gospodarka krajowa
Nadgodziny bez PIT? Ekonomiści sceptyczni. „Rodzi pokusę nadużycia”
Gospodarka krajowa
Inflacja bazowa mocno w dół. Kolejne dane o cenach lepsze od prognoz
Gospodarka krajowa
NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch podjęła decyzję ws. ratingu Polski i ścięła prognozę dla PKB w 2025 r.
Gospodarka krajowa
NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej