Powiedzieć, że wczorajsza sesja na GPW była udana to tak, jakby nic nie powiedzieć. WIG20 osiągał wczoraj poziomy, które ostatni raz były widziane 14 lat temu. Nowe rekordy zanotował WIG, mWIG40 oraz sWIG80. - Z perspektywy technicznej, wczorajsza sesja zakończyła wybiciem WIG20 z zawieszenia w rejonie 2600 pkt. i przyniosła połamanie szczytu z 2018 roku. Połamanie strefy oporów w strefie 2650-2600 pkt. oznacza też, iż WIG20 wymaszerował na poziomy najwyższe od 2011 roku oraz faktycznie wybił się kilkunastoletniego trendu bocznego, który miał swoje hossy i bessy, ale był symbolem wieloletniej słabości koszyka blue chips. Z długookresowego obrazu technicznego wynika, iż konsekwencją dzisiejszego sukcesu byków na wykresie WIG20 jest otwarcie drogi w rejon 2950-3000 pkt – wskazuje Adam Stańczak, analityk DM BOŚ.
Czytaj więcej
Prawie 2,9 proc. zyskał we wtorek WIG20 i osiągnął najwyższy poziom od 14 lat. WIG ustanowił nowy rekord wszech czasów. Tak samo, jak mWIG40 i sWIG80. Uczestnicy rynku szeroko komentują te wydarzenia w mediach społecznościowych.
Rynki robią przerwę
Po tak świetnej sesji, jak ta wczorajsza, chwila wytchnienia wydaje się być czymś naturalnym, i początek środowych notowań zdaje się potwierdzać, że rynek potrzebuje chwili przerwy we wzrostach. Co prawda w pierwszych minutach handlu byki ruszyły ochoczo do ataku, ale ich zapędy szybko zostały zastopowane i w efekcie po godzinie handlu WIG20 był już nieznacznie pod kreską.
Zbyt dużej chęci do kontynuacji wzrostów nie widać też na innych europejskich parkietach. W większości przypadków albo są one na symbolicznych plusach albo pod kreską. Paliwa do bardziej dynamicznych wzrostów zabrakło także wczoraj na rynku amerykańskim. S&P 500 zyskał nieco ponad 0,2 proc. Nasdaq urósł z kolei niecałe 0,1 proc.
Niewielkie ruchy widzieliśmy także na rynkach azjatyckich. Nikkei225 stracił niecałe 0,3 proc. Hang Seng spadł z kolei o 0,1 proc. Błysnął za to Kospi, który urósł 1,7 proc.