Patrząc na to jak wyglądała wtorkowa i środowa sesja na GPW można mówić o dwóch światach. We wtorek byki niepodzielnie rządziły na parkiecie, a WIG20 zyskał 2,2 proc. W środę przez cały dzień ciężko zaś było wskazać do kogo tak naprawdę należy inicjatywa. Ani kupujący, ani sprzedający nie wykazywali zbytniego zapału do działania.

Od początku dnia indeks WIG20 notował więc symboliczne zmiany. Gorsze momenty przeplatał lepszymi. W drugiej części notowań częściej byliśmy jednak nad kreską, co dawało nadzieje, że mimo wszystko uda się, po raz kolejny, zakończyć dzień pozytywnym akcentem. Scenariusz ten wspierało pojawienie się koloru zielonego po starcie notowań na Wall Street. Z drugiej jednak strony ciężarem było zachowanie innych europejskich rynków. Spadał m.in. DAX, chociaż trzeba przypomnieć, że w odróżnieniu od WIG20, wciąż jest on blisko historycznych szczytów. Te sprzeczne sygnały doprowadziły ostatecznie do tego, że WIG20 zamknął dzień jedynie 0,4 proc. nad kreską.

Liderzy wzrostów na GPW

To oczywiście nie oznacza też, że na całym rynku wiało nudą. Ciekawe rzeczy działy się w drugiej linii. Tutaj gwiazdą sesji była firma CCC, która po publikacji wyników finansowych wyraźnie zyskiwała na wartości. Dodatkowo pociągnęła ona za sobą również inne spółki nastawione na konsumenta. Solidne wzrosty widzieliśmy więc w przypadku takich spółek jak LPP, Dino czy też Pepco. Mówiąc więc krótko: jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

Do schłodzenie nastrojów doszło w środę na rynku ropy naftowej. W ciągu dnia traciła ona na wartości około 2 proc., jednak w drugiej części dnia straty zostały ograniczone do 0,7 proc. Z przeceną w ciągu dnia borykało się także złoto, ale po południu udało mu się nawet wyjść na plus.