Na plan pierwszy wybił się spadek WIG20, który stracił przeszło 2 procent przy blisko 3,5 mld złotych obrotu, gdy na całym rynku obrócono akcjami za około 3,8 mld złotych przy spadku indeksu WIG o 1,7 procent. Aktywność i skoncentrowanie obrotu na WIG20 jednoznacznie wskazują, iż sesja miała typowy przebieg dla dni, które są zdominowane przez wygasanie serii kontraktów terminowych na WIG20. W istocie, dzisiejsze rozliczenie serii wrześniowej futures spowodowało, iż na finałową godzinę sesji, która przesądza o kursie rozliczenia, przypadło dziś około 75 procent aktywności rynku w WIG20. Oczekiwanie na taki skok aktywności oraz związanej z tym zmienności hamowało apetyty byków i finalnie pozwoliło na zdominowanie sesji przez osuwanie się WIG20 na południe. We wcześniejszych godzinach rynek skupiał się głównie na czekaniu na ostatni akt sesji i dość spokojnie powielał ruchy rynków bazowych. Wpływ sesji rozliczenia pochodnych widać też po wyniku tygodnia, w którym dzisiejszy spadek WIG20 przesądził o stracie indeksu zbliżonej do 1,7 procent. Z tego powodu warto zachować nieco dystansu do obrazu technicznego rynku, w którym widać kolejną próbę przełamania przez podaż linii trendu hossy prowadzącej rynek od października 2022 roku. Do odnotowania jest fakt, iż indeks WIG20 pozostał nad dołkiem z poprzedniego tygodnia, więc sukces podaży pozostaje elementem, który musi zostać potwierdzony w czasie, gdy rynek nie będzie zderzał się z szumem technicznych generowanym przez pochodną. W istocie, końcówka tygodnia i relatywnie słabsza postawa WIG20, gdy indeksy rynków bazowych kreślą historyczne maksima, zachęca raczej do czekania na okres pogoni za rynkami światowymi niż prognozowania pogłębienia przeceny. Warunkiem takiego scenariusza jest jednak kontynuacja hossy w otoczeniu, a nie wejście Wall Street i Europy w korektę ostatnich zwyżek.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.