Wtorkowa sesja na GPW od początku nie układała się po myśli inwestorów, choć przez dłuższy czas przewaga niedźwiedzi nie zwiastowała katastrofy. Po kilkudziesięciu minutach handlu jasne było, że WIG20 przetestuje wsparcie 2400 pkt. Pierwsza, jeszcze przedpołudniowa próba okazała się udana i przez kolejnych kilkadziesiąt minut indeks dużych spółek przemieszczał się powyżej okrągłego poziomu. Później jednak handel wręcz zamarł, a to za sprawą niepewności co do sytuacji na Wall Street. Z rana polskiego czasu kontrakty na tamtejsze indeksy zyskiwały, ale w godzinach popołudniowych zaczęły się osuwać. Krajowy rynek wreszcie „ się odetkał” po ruszeniu handlu w USA, ale kierunek był już jeden – południe. WIG20 zakończył dzień zniżką o 1,79 proc., na poziomie 2384 pkt, zaś kontrakty na indeks dużych spółek osunęły się o 1,75 proc., do 2364 pkt. Niemal wszystkie duże spółki straciły we wtorek na wartości. Najgorszy był Alior, który osunął się o 3,6 proc. Niewiele lepiej wypadło Pepco Group, które ostatkiem sił utrzymuje się jeszcze nad pułapem 18 zł.

WIG20 uplasował się na ostatnim miejscu w Europie, natomiast główne rynki nie reagowały tak gwałtownie. Niemiecki DAX pod koniec dnia tracił 0,35 proc., zaś francuski CAC 40 obniżył się o 0,19 proc.