Strach okazał się jedynie mieć wielkie oczy. Prognozy mówiące o tym, że nieudany zamach na Donalda Trumpa może doprowadzić do większej nerwowości na rynkach się nie sprawdziły. Co prawda o ile jeszcze rano można było zaobserwować niechęć inwestorów do podejmowania ryzyka, tak w miarę upływu czasu zaczęła ona znikać, przynajmniej jeśli chodzi o nasz parkiet.

WIG20 notowania zaczął pod kreską. W pierwszych fragmentach tracił około 0,7 proc. W kolejnych godzinach handlu ani podaż, ani popyt nie były w stanie zmobilizować się do bardziej zdecydowanych ruchów. Nasz główny indeks utrzymywał się więc na minusie. Spadki były zrozumiałe mając także na uwadze przecenę na innych europejskich rynkach. I o ile te w zasadzie do końca notowań utrzymywały się wyraźnie pod kreską, tak GPW na ostatniej prostej zaczęła odzyskiwać moc. Wsparciem dla nas było zachowanie indeksów na Wall Street, gdzie o strachu w ogóle nie było mowy. Indeksy zaczęły tam dzień od wyraźnych wzrostów. To dodało animuszu również bykom w Warszawie, które na ostatniej prostej zwietrzyły nawet szansę na to, by wyjść obronną ręką z poniedziałkowej batalii. Ostatecznie faktycznie górą były byki. WIG20 zamknął dzień 0,14 proc. nad kreską. Biorąc pod uwagę czynniki ryzyka, jakie pojawiły się w otoczeniu i presję ze strony europejskich indeksów, wynik naszego flagowego indeksu trzeba uznać za sukces.

Bitcoin i złoto w górę, ropa w dół

Obronną ręką z rynkowej niepewności wyszedł także złoty, który po południu również zyskiwał na wartości. Błysnęły także krypotwaluty. Bitcoin po południu zyskiwał ponad 3 proc. i jego wycena przekroczyła poziom 63 tys. USD. Przecena dotknęła ropę naftową. Ta traciła po południu około 1,5 proc. i odmiana WTI spadła poniżej 81 USD za baryłkę. Drożało m.in. złoto. W tym przypadku był to ruch o około 0,9 proc. i cena złota przekroczyła 2430 USD za uncję.