Wyższy poziom stóp procentowych na dłużej w USA oraz problemy chińskiego rynku nieruchomości to teraz główne zmartwienia inwestorów. Kwestia impasu pomiędzy Demokratami, a Republikanami nie została jeszcze rozwiązana, ale nie jest to na chwilę obecną największy problem. Rynek liczy, że podobnie jak to było w przeszłości, tak i teraz strony w ostatniej chwili dojdą do porozumienia.
Niepokoić może zapewne powrót do wzrostów notowań ropy, która wraca na szczyty, a baryłka WTI wychodzi powyżej 91 USD. Wzrost cen surowców zapewne będzie usztywniać bankierów centralnych w łagodzeniu przekazu, a to będzie niosło za sobą implikacje, także na inne rynki. Wzrosty notowań ropy cały czas napędzane są przez ograniczenia podażowe. Jedynym elementem mogącym wywołać głębszą korektę to spadek popytu. W USA koniunktura utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie. Chiny, mimo problemów sektora nieruchomości, mogą uzyskać zaplanowany na ten rok 5% wzrost PKB. Zjawiska recesyjne nasilają się głównie w strefie euro, ale to za mało, aby wygenerować mocniejszą korektę na tym rynku.
Rentowności amerykańskich dziesięciolatek cofnęły się, ale w dalszym ciągu pozostają powyżej 4.50%. Opublikowany wczoraj wskaźnik zaufania konsumentów – Conference Board wypadł słabiej od prognoz i spadł do 103 pkt. ze 108.7 pkt. odnotowanych w sierpniu. Słabsze dane niewiele pomogły jednak inwestorom na Wall Street. Dziś w kalendarium uwagę można zwrócić tylko na dane dotyczące dóbr trwałego użytku.
Dolar cały czas pozostaje silny, a kurs EURUSD schodzi na nowe minima w okolice 1.0560. Mocny USD oraz spadki cen akcji, co zaskakujące, nie odbijają się negatywnie na rynku złotego. Za euro płacimy cały czas 4.60, a za dolara 4.35. Wzrost rentowności obligacji skarbowych w końcu zaciążył na notowaniach złota, które spadły poniżej 1900 USD za uncję.
US500.f; D1