Poranek maklerów – WIG20 coraz dalej od 2000 pkt.

Od bandy do bandy. Wczoraj WIG20 był najgorszym wskaźnikiem w Europie. Stracił 1,7 proc. Zatrzymał się na poziomie 1946,38 pkt. Indeks średnich firm spadł o 0,8 proc., a sWIG80 zyskał 0,1 proc. Obroty na całym parkiecie wzrosły o 74 proc. do 937 mln zł. Spadkowa sesja gościła na większości rynków Europy – w tym w Niemczech i Francji.

Publikacja: 31.05.2023 09:00

Poranek maklerów – WIG20 coraz dalej od 2000 pkt.

Foto: Robert Gardziński

Tymczasem S&P 500 we wtorek nie zmienił notowań, a Nasdaq Composite zyskał 0,3 proc.

Na rynek azjatycki wróciły zniżki. Dzisiaj Nikkei 225 zniżkował o 1,4 proc.

W środę Kongres USA ma głosować nad podniesieniem limitu długu publicznego. Poznamy wstępne dane o inflacji w Polsce, Francji czy RFN. W kraju także pełne dane o PKB za I kwartał. Z USA napłyną dane JOLTS, opublikowana zostanie „beżowa księga”.

Spadkowy wtorek

Piotr Neidek, BM mBanku

Spośród liczących się europejskich parkietów, jedynie Londyn wykazał się względną odpornością na spadki. FTSE 250 finiszował tuż powyżej piątkowego zamknięcia i kilka oczek nad poziomem otwarcia. Cały miesiąc okazuje się jednak spadkowy. Po lutowym podbiciu o +2,6%, w maju indeks traci już -3,2%, a bilans ten może się jeszcze zmienić. Azjatyckie parkiety skąpane są dzisiaj w czerwieni. Hang Seng Index kwadrans przed godziną 7:00 tracił 2,3%.

Kontrakty na DAX wskazują na ujemne otwarcie rynku kasowego. Niemiecki indeks po czterech miesiącach wzrostów, tym razem może finiszować pod kreską. Podwójny szczyt, pułapka hossy, wyspa odwrotu czy też formacja G&R, to tylko część negatywnych sygnałów płynących z wykresu. O zagrożeniu związanym ze zmianą trendu od dawna ostrzega druga linia niemieckiego parkietu. Hossa pośród średnich spółek zdaje się jechać zupełnie innymi torami niż ma to miejsce w przypadku blue chips. Taka rozbieżność zazwyczaj nie zapowiada nic optymistycznego dla akcyjnych byków.

Wygląda na to, że maj okaże się kolejnym zyskownym miesiącem dla jankeskich byków. Nie dla wszystkich, gdyż DJIA prawdopodobnie zakończy miesiąc pod kreską. Jednakże S&P 500 oraz Nasdaq 100 jak na razie mogą pochwalić się dodatnią stopą zwrotu. Chyba, że dzisiaj dojdzie do tąpnięcia w USA. Wczorajsze podbicie zrobione przez indeks szerokiego rynku, nie zostało utrzymane do końca dnia. Finisz wypadł jedynie 0,07 punktu powyżej piątkowego zamknięcia.

Rośnie ryzyko, że wydarzenia majowe powtórzą się. Mianowicie w kończącym się miesiącu dwukrotnie dochodziło już do takiej sytuacji, że po wybiciu lokalnych maksimów S&P 500 wykonywał mocne cofnięcie. Nawet, w okolice podstawy fali wybijającej opór. Takie zachowanie jest charakterystyczne dla korekt wzrostowych. Jeżeli w najbliższych dniach, indeks szerokiego rynku zamknie się poniżej 4150 pkt., wówczas temat pułapki hossy stanie się pożywką dla baribali. Nie można zapominać o fakcie, że Russell 2000 od miesięcy przebywa w konsolidacji na niskich poziomach cenowych. To sprawia, że temat hossy na Wall Steet jest mocno wątpliwy. Brak poparcia małych spółek to objaw choroby, na którą cierpią jankeskie byki.

Wtorkowa sesja przejdzie do historii jako jedna z najsłabszych ostatnich tygodni. WIG20 (-1,7%) zajął niechlubne pierwsze miejsce pośród najsłabszych benchmarków Starego Kontynentu. A także całego globu. Nawet silne spadki na giełdzie w Meksyku nie były tak mocne, jak miało to miejsce w Warszawie.

Indeks dwudziestu największych spółek nadal jednak może pochwalić się dodatnim wynikiem za maj. W kwietniu finisz wypadł na wysokości 1923 pkt. Dzisiaj niedźwiedzie musiałyby urwać ponad 23 oczek, aby zatrzymać proces wzrostów nad Wisłą. Na wykresie dziennym straszy gwiazda wieczorna. Wskaźniki impetu nie zachęcają do wzrostów. Na rynku walutowym proces osłabiania złotego nadal postępuje. Natomiast na wykresie dziennym WIG20 rozpoczął się ponowny test średniej dwustugodzinowej. Jak pokazuje historia, wiarygodne przełamanie MA200_h stwarza ryzyko mocniejszej przeceny.

Wśród średnioterminowych wsparć na uwagę zasługuje 1873 pkt., czyli marcowy szczyt (wg cen zamknięcia). Jest to poziom zbieżny ze zniesieniem Fibonacciego 38,2% ostatniej zwyżki. Oporem na dzisiaj jest 1978 pkt. i do tej wysokości przewagę mają niedźwiedzie.

W złych nastrojach

Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku

Wtorkowa sesja przyniosła na krajowy rynek negatywne nastawienie i spadki warszawskich indeksów. Spośród głównych segmentów rynku najsłabiej poradziły sobie największe spółki, wchodzące w skład indeksu WIG20. Wczorajsze obsunięcie blue chips odbyło się w dwóch falach: pierwsza to rozpoczęcie sesji nieznaczną luką spadkową i dynamiczny spadek indeksu WIG20 o prawie 1%, a druga to dalsze obniżenie indeksu o 0,9% po otwarciu giełd w Stanach Zjednoczonych. W ujęciu sektorowym zawiodła przede wszystkim branża energetyczna (subindeks WIG-energia obsunął się o 3,4%), słabo poradziły sobie także górnictwo i banki. Słabość wyżej wymienionych sektorów była wyraźnie widoczna w gronie blue chips – liderami spadków zostały PGE (-4,4%) i JSW (-3,3%), a około 3% spadki zaliczyły także mBank, PKO BP i Alior. Spadkom oparły się jedynie walory Orange, które podrożały o 0,6%. Spośród spółek z szerokiego rynku warto wspomnieć także o Tauronie (-3,9%), który już po zakończeniu wczorajszych notowań podzielił się oficjalnym raportem finansowym za I kwartał. Osiągnięte zyski okazały się zgodne z opublikowanymi na początku maja szacunkami.

Dzisiaj w kalendarium publikacji makroekonomicznych zwracamy uwagę na dwa odczyty istotne z perspektywy krajowego inwestora. O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje wstępny majowy odczyt inflacji CPI w Polsce. Rynek zakłada dalszy spadek dynamiki inflacji i dzisiejszy odczyt na poziomie 13,4%. Poznamy także strukturę ostatniego odczytu PKB za I kwartał, który pozytywnie zaskoczył obserwatorów rynku (wyniósł -0,2% wobec oczekiwań na poziomie -0,9%). Dane te będą analizowane w kontekście próby przewidzenia terminu pierwszych obniżek stóp procentowych w Polsce.

Perspektywy dzisiejszego otwarcia warszawskiej giełdy są mieszane – na parkietach w Azji notowane są solidne zniżki, ujemne odchylenia notują także kontrakty terminowe na główne europejskie indeksy. Z pozytywnych czynników warto jednak wspomnieć o wczorajszym relatywnie dobrym zakończeniu sesji w USA, gdzie kluczowe indeksy konsolidowały się, oraz o możliwej chęci inwestorów do odrobienia wtorkowych strat.

Amerykanie nie chcą oszczędzać?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wtorkowa sesja w Europie i Polsce była drugim z rzędu rozczarowaniem, tym razem poważniejszym, bo mającym miejsce przy pełnej płynności. Główne indeksy na kontynencie otworzyły się neutralnie lub lekko poniżej kreski, ale szybko wyszły na plusy. Do wczesnych godzin popołudniowych były one w wielu wypadkach nawet dość wyraźne, ale w okolicy godziny 14.00 sytuacja zaczęła się szybko pogarszać, a rozpoczęta wówczas wyprzedaż trwała aż do zamknięcia.

Straty na części rynków nie były głębokie, IBEX spadł o 0,14%, FTSE MiB o 0,16%, DAX o 0,27%. W przypadku Stoxx 600 było to jednak już 0,92%, CAC 40 1,29%, a FTSE 100 1,38%. W Londynie silnie traciły Shell (-2,69%) czy Rolls-Royce (-3,38%), w Paryżu Total (-3,43%), Pernod Ricard (-2,89%) czy Danone (-2,76%). Jak sugerują powyższe liczby, tematem dnia stała się silna wyprzedaż ropy (-4,4% w przypadku Brent), która wyraźnie oddziaływała na sektor energetyczny. Agresywna gra na jej spadki jest swoistym wyzwaniem rzuconym OPEC+ przed weekendowym spotkaniem. Kartel, od którego wcześniej oczekiwano pozostawienia produkcji na dotychczasowym poziomie, może być zmuszony przynajmniej do lekkich cięć, by nie prowokować spekulacyjnej wyprzedaży.

Sesja okazała się bardzo słaba dla Warszawy. WIG20 spadł o 1,72%, mWIG40 o 0,80%, tylko sWIG80 wzrósł o 0,14%. W głównym indeksie na plusie zamknęło się wyłącznie Orange. Wprawdzie obroty nie były wysokie (936,5 mln zł), ale sesja i tak wydaje się zwiastunem krótkoterminowego schłodzenia warszawskiego rynku.

S&P 500 z olbrzymimi problemami zdołał się zamknąć neutralnie, Nasdaq Composite zyskał 0,32%. Wciąż silnie drożała nVIDIA (2,99%), ale bilans reszty sektora półprzewodników był już mieszany. Bardzo dobrze zachowywały się Tesla (+4,14%) oraz Netflix (+3,72%), natomiast nie sposób nie mieć wrażenia, że także rynek amerykański wpadł w lekką zadyszkę. Jakiekolwiek tłumaczenia wczorajszej trudnej sesji obawami o procedowanie podwyższenia limitu długu wydają się mocno naciągane, zważywszy, że Komisja Regulaminowa Izby Reprezentantów przegłosowała dopuszczenie ustawy pod dzisiejsze głosowanie w niższej izbie Kongresu. Wynik głosowania 7-6 mógłby w teorii lekko niepokoić, ale nie bez powodu Komisja była wskazywana jako potencjalnie poważna przeszkoda na drodze do finalizacji procesu. Obserwując publikacje w amerykańskiej prasie nie sposób nie odnieść wrażenia, że wieczne nawoływania do dyscypliny fiskalnej są głośne, póki dotyczą bliżej nieokreślonej przyszłości. Wczorajszy ton był zaskakująco gorzki, chwilowo na pierwszy plan wybiły się narzekania, że tonowanie wydatków może być języczkiem u wagi i spowodować recesję. Traktujemy to w kategoriach chwilowego szumu lub nawet lekko humorystycznego akcentu, szczególnie publikacje Bloomberga i nie tylko, które utrzymane są w tonie „po co oszczędzać, skoro zadłużenie i tak będzie rosło i do 2033 r. przekroczy 130% PKB”.

Azja wciąż spada, Hang Seng nawet bardzo. Po wczorajszym odbiciu, mającym miejsce po publikacji komentarza, nie pozostał nawet ślad. Notowania kontraktów futures sugerują wyraźne spadki w Polsce i Europie na starcie sesji. Dzień mogą uratować dobre dane o niemieckiej inflacji, z uwagą należy obserwować także wyniki badania JOLTS w USA.zag

Giełda
Schłodzenie nastrojów na GPW
Giełda
Piąta sesja z rzędu na plusie. WIG zmierza ku 100 tys. pkt
Giełda
Podaż kontruje na GPW
Giełda
Słabość Big Techów spycha amerykańskie indeksy
Giełda
Krajowe indeksy pędzą ku nowym szczytom hossy. WIG coraz bliżej 100 tys. pkt
Giełda
100 000 pkt na horyzoncie. Czy WIG pójdzie dalej?