S&P500 stracił wczoraj 0.4%, podczas gdy technologiczny Nasdaq zyskał 0.3%. Inwestorzy żądają wyższej premii za ryzyko związane z niewypłacalnością USA. Mimo, że wysyłane w ubiegłym tygodniu komunikaty w tej kwestii były utrzymane w koncyliacyjnym tonie, to kolejna runda rozmów zakończyła się bez porozumienia. W ubiegłym tygodniu zwracaliśmy uwagę na ryzyko takiego scenariusza. Do końca miesiąca jest czas na zawarcie porozumienia, a wraz z upływem czasu Demokraci z Republikami będą jeszcze przeciągać linę pomiędzy sobą, chcąc ugrać jak najwięcej. Z historycznego punktu widzenia porozumienie zawierane było rzutem na taśmę w ostatniej chwili.
Joe Biden oraz spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy przyznali, że poniedziałkowa dyskusja była produktywna, ale jeszcze nie udało się zawrzeć kompromisu. Niewypłacalność USA byłaby zła dla obydwu stron, przez co prawdopodobieństwo takiego rozwoju wydarzeń wydaje się niewielkie.
Dziś w centrum uwagi znajdują się wstępne dane PMI obrazujące przebieg koniunktury gospodarczej w maju. Usługowy indeks PMI dla krajów Eurolandu obniżył się nieco do 55.9 pkt. wobec 56.2 pkt. w kwietniu, ale i tak okazał się powyżej oczekiwań rynkowych na poziomie 55.5 pkt. Słabiej wypadły za to dane dla sektora przemysłowego. Wskaźnik spadł do 44.6 pkt. wobec spodziewanego wzrostu do 46.2 pkt. z 45.8 pkt. odnotowanych przed miesiącem. Ich wpływ na rynek był jednak ograniczony.
Eurodolar pozostaje zawieszony w pobliżu 1.08. Mieszany sentyment wspiera jednak bardziej bezpieczne przystanie, podczas gdy waluty surowcowe tanieją. Jak na stabilizację eurodolara złoty zaliczył wczoraj potężny wzrost, a kurs EURPLNa spadł znowu poniżej 4.50. Presja utrzymuje się na rynku złota, gdzie jedna uncja spada poniżej 1960 USD. Baryłka WTI na poziomie 72 USD bez większych zmian.
Dziś w kalendarium uwagę należy zwrócić jeszcze na wstępne dane PMI z USA oraz regionalny indeks koniunktury z Richmond. Jastrzębio nastawiony Bullard mówił wczoraj jeszcze o dwóch podwyżkach stóp w USA, podczas gdy Kashkari z oddziału w Minneapolis powiedział, że ewentualna czerwcowa pauza w podwyżkach nie powinna być sygnałem zakończenia cyklu.
