Wtorkowa sesja na warszawskim parkiecie przebiegała w dość chaotycznej atmosferze. Wydawało się, że popyt rozdaje karty na rynku jednak co jakiś czas niedźwiedzie próbowały coś ugrać. Robiły to na tyle skutecznie, że do końca notowań nie było wiadomo, kto ostatecznie wygra tę rywalizację.
Od początku notowań to byki przystąpiły do ataku. W pierwszych minutach handlu WIG20 zyskiwał około 0,7 proc. i wydawało się, że lada moment nastąpi atak na psychologiczny poziom 1800 pkt. Już jednak w pierwszej godzinie handlu na rozpalone głowy wylany został kubeł zimnej wody. WIG20 szybko został sprowadzony do punktu wyjścia. Na szczęście byki wcale się tym nie zraziły.
W kolejnych godzinach handlu znów systematycznie budowały swoją przewagę rynkową. Na półmetku notowań indeks największych spółek naszego parkietu rósł około 1 proc. co dobrze wpisywało się w ogólne tendencje rynkowe. Około 1 proc. zyskiwał chociażby niemiecki indeks DAX. Francuski CAC40 rósł 0,7 proc. Liderem wzrostów był węgierski BUX, który zwyżkował o blisko 2 proc. Wszystko wyglądało sielankowo. Spokój okazał się jednak tylko pozorny.
Z racji pustego kalendarza makroekonomicznego w drugiej połowie dnia oczy inwestorów zwróciły się przede wszystkim na Wall Street. Problem jednak w tym, że Amerykanie początkowo mieli kłopot z obraniem kierunku, a kiedy w końcu już zaczęło się coś dziać to okazało się, że do głosu dochodzą sprzedający. To popsuło nastroje w Europie. Wpływ na GPW był tak duży, że na ostatniej prostej WIG20 znów musiał walczyć o to, by utrzymać się nad kreską. Sztuka ta ostatecznie mu się nie udała. Zakończył notowania spadkiem rzędu 0,14 proc. Na razie więc cały czas pozostaje poniżej wspomnianego już poziomu 1800 pkt. Na uwagę zasługują stosunkowo niskie obroty. We wtorek wyniosły zaledwie 740 mln zł. W gronie największych spółek dobrze radziły sobie przede wszystkim spółki finansowe takie jak Alior Bank, PZU czy też Kruk. Na drugim biegunie znalazła się JSW, której papiery zostały przecenione o 2,6 proc.
O ile natomiast WIG20 zaliczył spadek, tak lepiej poradziły sobie średnie i małe spółki. mWIG40 urósł 0,16 proc., zaś sWIG80 0,12 proc. Ten tydzień na warszawskim parkiecie z racji zbliżających się świąt jest krótszy ( w piątek nie ma sesji). Jeśli w otoczeniu nie wydarzy się coś nadzwyczajnego raczej ciężko oczekiwać aby nasz rynek wykonał jeszcze jakiś spektakularny ruch. Najważniejsze dane czyli odczyty z amerykańskiego rynku pracy zaplanowano właśnie na piątek. My zamiast o handlu wtedy myślami będziemy już przy wielkanocnym stole.