Dziś jednak pierwszy dzień roboczy miesiąca, co wiąże się z publikacją wskaźników koniunktury gospodarczej PMI. Dane ze strefy euro minimalnie odbijają, ale były zbliżone do wstępnych odczytów, przez co nie mają większego znaczenia. Dziś w USA jeszcze dzień wolny, a raport ISM opublikowany będzie dopiero w środę. Zmienność powinna zatem pozostawać kosmetyczna. Opublikowane w sobotę rządowe dane PMI z Chin wskazują na dalszy spadek aktywności. Indeks liczony dla przemysłu spadł do 47.0 pkt. z 48.0 pkt. odnotowanych przed miesiącem, a dla usług do 41.6 pkt. z 46.7 pkt. w listopadzie. Widać, że ponowne rozprzestrzenianie się koronawirusa w Chinach wyraźnie ciąży gospodarce. Pojawiają się głosy, że ponownie może być konieczne testowanie osób przybywających z Chin do Europy.
Na rynku walutowym eurodolar sukcesywnie wspina się na coraz wyższe poziomy i dobija do okolic 1.07. W gronie G10 na największą uwagę zasługuje jednak japoński jen, bowiem notowania USDJPY dotarły do wsparcia zlokalizowanego w okolicach 130 jenów za każdego dolara. Japońska waluta zyskuje, nie tylko przez zwrot w tamtejszej polityce monetarnej, jaki dokonał się na poprzednim posiedzeniu BoJ. Widać przepływ kapitału w kierunku bardziej bezpiecznych przystani przez wzrost obaw związanych z koronawirusem. Pod presją są waluty surowcowe jak AUD czy NZD.
Rok 2022 przeceną zakończyłby notowania złotego, który potaniał w świąteczno-noworocznym tygodniu przy małej zmienności na rynkach. Taka sytuacja nie jest rzadkością, gdy duża część krajowych inwestorów jest nieobecna. Wraz z tym jak będą oni stopniowo wracali do handlu, polska waluta powinna odrabiać straty. Euro kosztuje o poranku 4.68, a dolar 4.38.
Na rynku surowcowym ropa odbija do poziomu 80 USD za baryłkę, a złoto kontynuuje mozolne podejście za eurodolarem na północ i wyceniane jest na poziomie 1823 USD. To najwyższe poziomy od połowy 2022.
DE30.f;D1