Poranek maklerów – Cztery tygodnie pod poziomem 1800 pkt.

Od kilku tygodni nasz giełda nie ma siły aby ruszyć wyraźnie do góry lub w dół. Obroty przed weekendem na całym rynku pozostały właściwie na poziomie z czwartku – wyniosły 716 mln zł (w czwartek 657 mln zł). W Warszawie indeksy rosły, poza sWIG80. WIG20 zyskał 0,3 proc. i tydzień zamknął na poziomie 1730 pkt. Również główne indeksy w Europie szły w górę.

Publikacja: 12.12.2022 08:59

Poranek maklerów – Cztery tygodnie pod poziomem 1800 pkt.

Foto: Adobestock

Ale Amerykanie informacje o gorszych od oczekiwań, ale lepszych niż miesiąc temu, danych o PPI przyjęli negatywnie. S&P spadł o 0,7 proc., podobnie jak Nasdaq Composite.

Dzisiaj Nikkei zamknął sesję zniżką o 0,2 proc.

Rynki myślą już o wtorkowych danych nt. inflacji w USA i środowym posiedzeniu Fedu. Dzień później o stopach zadecyduje EBC.

PPI i Chiny psują humor inwestorów

Kamil Cisowski, DI Xelion

Zapowiadająca się bardzo dobrze piątkowa sesja w Europie i USA przyniosła finalnie lekkie schłodzenie nastrojów i przypomniała, że nawet spadające ceny surowców (ostatnio głównie ropy) i dobre zachowanie wskaźników wyprzedzających nie gwarantują, że kolejny odczyt CPI w USA musi okazać się zachwycający. Główne rynki po naszej stronie oceanu rozpoczynały handel na plusach, ale na większości z nich przewagę rano zyskała podaż, by sprowadzić indeksy w okolicę lub lekko poniżej poziomów neutralnych. Później w większości przypadków straty te zostały z nawiązką odrobione, ale na przeszkodzie większym zwyżkom stanął odczyt PPI z USA.

Spadek wskaźnika z 8,1% r./r. do 7,4% r./r. trudno nazwać wielkim powodem do smutku, ale oczekiwania były większe (7,2% r./r.), a różnica na poziomie odczytu bazowego (6,2% r./r. vs prognozy 5,9% r./r.) nawet wyraźniejsza. Odczyt potwierdza, że uwaga inwestorów i FOMC będzie przenosiła się w stronę usług, które drożały o 0,4% m./m., najwięcej od 3 miesięcy. Końcówka dnia mogłaby być bardziej nerwowa, ale bardzo silnie wzrósł indeks Uniwersytetu Michigan (59,1 pkt. vs. prognozy 56,9 pkt.) przy dalszym spadku oczekiwań inflacyjnych z 4,9% do 4,6%. Ostatnia część sesji należała więc do byków, a najważniejsze europejskie indeksy rosły od 0,06% (FTSE 100) do 0,84% (Stoxx 600).

WIG20 zyskał 0,26%, mWI40 0,14%, a sWIG80 spadł o 0,01%. Obroty sięgnęły zaledwie 715 mln zł, na GPW zaczyn panować lekki marazm. Spośród głównych spółek najciekawiej prezentowały się Dino (+3,27%) i CD Projekt (+3,87%).

Indeks UoM pozwolił w Nowym Jorku wyjść chwilowo na plus, ale kilka ostatnich godzin sesji w USA to stopniowe spadki, które przybrały na tempie w końcówce handlu, powodując spadek S&P 500 o 0,73%, a Nasdaqa o 0,70%. Po danych wciąż aprecjonował się dolar, kurs EUR/USD znalazł wsparcie dopiero dzisiaj w nocy w okolicach 1,0510, obecnie kwotowany jest około 15 pipsów wyżej. Rentowności obligacji 2-letnich wzrosły z sesyjnych minimów poniżej 4,28% do okolic 4,36%.

W godzinach porannych spadają rynki azjatyckie, Hang Seng o przeszło 2%. Luzowanie restrykcji COVID-owych w Chinach przypadło najwyraźniej na niezbyt szczęśliwy moment, zdjęcia z najważniejszych miast, m.in. Pekinu (kolejki pod szpitalami i aptekami), poddają bardzo poważnie w wątpliwość rządową propagandę mówiącą o 1133 nowych przypadkach w niedzielę. Dzisiejsza sesja nie będzie miała dużej wartości prognostycznej, ale niewykluczone, że przyniesie wzrost awersji do ryzyka przed jutrzejszymi danymi o inflacji w USA. Oczekujemy otwarcia na minusach w Polsce i Europie, z możliwością pogłębienia spadków w dalszej części dnia, o ile w Nowym Jorku nie zostanie podjęta próba odreagowania.

Podaż dominuje

Piotr Neidek, BM mBanku

Praktycznie poniedziałek na azjatyckich parkietach okazuje się zdominowany przez podaż. Wprawdzie są zielone wyspy na giełdowej mapie, jednakże skala zieleni jest znikoma. Nikkei 225 traci 0,2% i pozostaje w zasięgu piątkowej sesji. KOSPI wykazuje się najmniejszą zmiennością od ponad trzech miesięcy. W Chinach pojawiła się czerwień a od początku miesiąca Shanghai Composite Index zdołał umocnić się jedynie o 1%. Od kilku dni byki zmagają się ze strefą oporu. W okolicy 3200 punktów przebiega zniesienie Fibonacciego 61,8% zniżki z drugiej połowy roku. Także tam znajduje się średnia ruchoma zarówno dwustusesyjna jak i dwustutygodniowa. Takie połączenie oporów sprawia, że ewentualne wyhamowanie na bieżących poziomach mogłoby okazać się pretekstem do powrotu niedźwiedzi na parkiet. W nieco podobnym układzie indeks był już w czerwcu 2020 r., jednakże wówczas kupujący nie mieli większego problemu z wypchnięciem rynku. Potencjał do wzrostów nadal jest duży, ale bez wsparcia kapitału akcyjne byki daleko nie zajadą. Każda hossa potrzebuje odpowiedniej ilości paliwa do wzrostów.

Na Deutsche Boerse nadal jest płasko. Wygładzone indeksy stwarzają pozory bezpieczeństwa dla akcyjnych byków. Po silnych wzrostach, zarówno DAX jak i mDAX spoczęły na półkach cenowych. Trwający marazm może okazać się jedynie przystankiem przed dalszymi wzrostami. Wskaźniki impetu jeszcze nie schłodziły się wystarczająco mocno, aby byki mogły zaatakować. DAX pozostaje jednak wewnątrz kilkumiesięcznego prostokąta, ale nad górnym ograniczeniem wyłamanego kanału. Trwający impas potrzebuje zewnętrznego katalizatora do pobudzenia zmienności. Podobnie mDAX, który z jednej strony utrzymuje się nad wsparciem, z drugiej zaś wytracił impet wzrostów.

DJIA zakończył tydzień pod kreską (-2,8%). Okazał się on najsłabszy od momentu ustanawiania dna w drugiej połowie września 2022 r. Z technicznego punktu widzenia niedźwiedzie realizują swój plan zaatakowania podstawy klina. Wybicie się dołem z trójkątnej konsolidacji otworzyło drogę w kierunku 32000 pkt. Jest to strefa punktowa znajdująca się zarówno poniżej wyłamanej linii trendu spadkowego, jak i poniżej średniej dwustusesyjnej. Jeżeli miałby się zmaterializować spadkowy scenariusz w oparciu o klin, wówczas w trakcie podróży na południe doszłoby do uruchomienia kolejnych podażowych sygnałów. Tym samym jesienna wolta byków nad sierpniowe maksima mogłaby się okazać pułapką hossy. Ani Nasdaq ani S&P 500 nie potwierdziły tego, co w ostatnich tygodniach pokazywał DJIA. Wskaźniki impetu nie zachęcają do wzrostów zaś niedomknięta luka hossy na wysokości 24700 pkt sprawia, że jankeski indeks może nie mieć łatwo w nadchodzących tygodniach jak i miesiącach.

Ostatni tydzień nie przyniósł pozytywnych rozstrzygnięć nad Wisłą. WIG20 nadal pozostaje w konsolidacji osadzonej na wzrostowej fali. sWIG80 dotarł do średnioterminowego oporu wyznaczonego na podstawie majowo-sierpniowych szczytów. Natomiast mWIG40 nie poradził sobie ze średnią ruchomą z dwustu tygodni. Jednocześnie indeks powrócił pod średnią z dwustu sesji. Dodatkowo naruszył wsparcie 4034 punktów, co może skutkować wyprzedażą akcji średnich spółek. Wskaźniki impetu nie zachęcają do wzrostów a otoczenie zewnętrzne zdaje się słabnąć. Ciekawie prezentuje się średnioterminowa sytuacja techniczna WIG20. Benchmark blue chips pozostaje pod negatywnym wpływem spadającej gwiazdy utworzonej poniżej poziomu 1800 punktów. Wzrosty zostały dodatkowo zablokowane przez średnie ruchome. Podobne połączenie oporów miało już miejsce w drugiej połowie 2020 r. Wówczas rynek przygotowywał się do korekty testującej impuls hossy. Czy tym razem historia się powtórzy okaże się w nadchodzących tygodniach.

Konsolidacja trwa

Adam Górecki, BM BNP Paribas Bank Polska

Ostatnia w tygodniu sesja była kontynuacją i potwierdzeniem konsolidacji na rynku. Polskie indeksy zakończyły obrót w pobliżu zero-procentowej zmiany. Amerykańskie giełdy oddały punkty po negatywnych odczytach inflacji producenckiej, która okazała się powyżej oczekiwań.

Głównym wydarzeniem tygodnia będzie posiedzenie Federalnego Komitetu Operacji Otwartego Rynku. Oczekuje się wzrostu stóp procentowych o 50 pb., do 4,25-4,50%. Choć ostatnie dane z USA były znacznie lepsze od prognoz, to jednak listopadowe komentarze przedstawicieli FOMC oraz protokół z ostatniego posiedzenia wyraźnie sugerowały, że Fed spowolni tempo zacieśniania monetarnego. Perspektywa tego powinna sprzyjać ożywieniu popytu na ryzyko. Decyzja, wraz z nową projekcją ekonomiczną zostanie opublikowana w środę już po zamknięciu europejskiej sesji.

Dzień później odbędzie się posiedzenie Europejskiego Bank Centralnego. W tym przypadku oczekiwanie również zakłada wzrost stóp procentowych o 50 pb., do 2,00% w przypadku stopy depozytowej. W przeciwieństwie do Fedu, EBC podtrzymuje swoją jastrzębią retorykę. Pod koniec listopada Christine Lagarde sygnalizowała, że bank będzie musiał podwyższać stopy procentowe w przyszłym roku aby obniżyć inflację, nawet jeśli gospodarka będzie słabła. Dynamika inflacji HICP w strefie euro w październiku nieznacznie spowolniła z 10,6% do 10% r./r.

Nowe dane opublikowane zostaną w przyszłym tygodniu w piątek po posiedzeniu EBC. Kolejnym istotnym punktem w nadchodzącym tygodniu będą grudniowe wstępne szacunki PMI w przemyśle i usługach w głównych gospodarkach świata. Od lipca br. roku indeks PMI dla przemysłu znajduje się poniżej 50 pkt, czyli poziomu rozgraniczającego recesję od ekspansji. W listopadzie dane nieznacznie się polepszyły, jednak w dalszym ciągu wskazują na recesję w sektorze.

Giełda
Relatywna przewaga sektora technologicznego w USA wciąż topnieje
Giełda
WIG20 stale pod 2800 pkt.
Giełda
Byki odpoczywają przed atakiem szczytowym
Giełda
Schłodzenie nastrojów na GPW
Giełda
Piąta sesja z rzędu na plusie. WIG zmierza ku 100 tys. pkt
Giełda
Podaż kontruje na GPW
Giełda
Słabość Big Techów spycha amerykańskie indeksy