Ostatnie sesje przyniosły poprawę technicznego obrazu WIG20. Zaczęło się we wtorek rano od przełamania średnioterminowej linii trendu spadkowego na wykresie ze skalą logarytmiczną obejmującej okres od początku września, czyli od momentu przyspieszenia bessy.

Wprawdzie później nastąpił spadek, ale wtorkowe zamknięcie wypadło tylko minimalnie pod linią, za mało, by zanegować sygnał. Wczoraj indeks gwałtownie ruszył w górę, potwierdzając sygnał. Co więcej, WIG20 przełamał górną linię wzrostowego kanału trendowego obejmującego cały wzrost od połowy lutego. Wybicie górą z i tak wzrostowego kanału jest objawem siły rynku, przynajmniej w krótkim horyzoncie czasowym.

Oprócz tego WIG20 wreszcie przełamał opór wyznaczony przez lokalny szczyt z 10 lutego na poziomie 1595. Sygnałom tym towarzyszyło zwiększenie obrotów. Jaki wzrost może z tego wynikać? Amplituda wahań wewnątrz wspomnianego wzrostowego kanału wynosiła około 150 punktów. Górna linia kanału w momencie przełamania znajdowała się na poziomie 1605 pkt. Po dodaniu do siebie obu tych wartości otrzymujemy poziom docelowy 1755 pkt.

Drugi sposób oszacowania skali spodziewanego wzrostu wynika z odwróconej formacji głowy z ramionami, której lewym ramieniem był dołek z 4 lutego, głową dołek z 18 lutego, a ostatnia korekta stanowiła prawe ramię. Linia szyi w momencie przełamania znajdowała się na poziomie 1525. Odległość pomiędzy dnem głowy a linią szyi wynosiła około 350 pkt. Po dodaniu do siebie obu tych wartości otrzymujemy poziom docelowy około 1900 pkt, czyli blisko górnego ograniczenia konsolidacji trwającej od października do stycznia.

Opisane tu sygnały wyglądają optymistycznie, ale czy można z nich wywnioskować koniec bessy? Moim zdaniem byłby to zbyt daleko idący optymizm. Główna linia trendu spadkowego na wykresie logarytmicznym znajduje się w okolicach 2000 pkt. Nawet jeśli sprawdzi się bardziej optymistyczna z przedstawionych prognoz i WIG20 wzrośnie do 1900 pkt, to i tak najwyżej zetknie się z główną linią, która zapewne zdąży w tym czasie spaść do tego poziomu.