"Powodem jest ropa. Jest oczekiwanie, że za jakiś czas gospodarka zacznie się odbijać, więc popyt na ropę będzie rósł, a po drugie oczekuje się, że dolar będzie się osłabiał, to wpływa na wycenę surowców. Gdy dolar się osłabia, cena surowca idzie w górę" - powiedział makler jednego z warszawskich domów maklerskich.

W środę ceny ropy wzrosły do ponad 63 dolarów za baryłkę, najwyższego poziomu od pół roku, a saudyjski minister do spraw ropy powiedział w przededniu posiedzenia Organizacji Krajów-Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC), że ceny będą dalej rosły. Ocenił on, że wzrost cen odzwierciedla optymizm co do perspektyw gospodarki.

W ubiegłym roku polskie koncerny paliwowe poniosły duże straty na przeszacowaniu zapasów ropy.

O godzinie 14.20 kurs Orlenu rósł o 4,2 procent do 28,87 złotego, a kurs Lotosu zyskiwał 4,0 procent do 18,14 złotego. Indeks WIG20 rósł w tym czasie o 2,0 procent.