Expander: Sygnały sprzedaży na GPW

Od dziś powinniśmy się zastanawiać nie nad tym, czy rynek będzie szedł w dół, ale jak bardzo i jak długo. Kluczowe więc jest pytanie, czy będziemy mieli do czynienia z korektą wiosennych zwyżek, czy też jednak ten ruch w górę był jedynie odreagowaniem po kilkunastu miesiącach bessy.

Publikacja: 23.06.2009 11:57

[b]NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA Z 22 VI 2009 R.[/b]

* Czerwcowy indeks Ifo w Niemczech podniósł się do 85,9 pkt

* Decyzja węgierskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych nie zaskoczyła, koszt pieniądza pozostał na poziomie 9,5%

* Majowa inflacja bazowa w Polsce wzrosła do 2,8%

[b]Diagnoza sytuacji na rynku akcji i prognozy[/b]

Nawiązując do wczorajszego tytułu daily, można powiedzieć, że piątkowa zwyżka odbiła się mocną czkawką warszawskiej giełdzie. W dużym stopniu poniedziałkowa przecena była tak silna, bo nasz parkiet musiał zniwelować ten nie do końca naturalny ruch z końcowej fazy piątkowych notowań. Gdyby nie to wczorajszy ruch w dół byłby zapewne porównywalny ze zniżkami na innych europejskich parkietach. Tak, czy inaczej doprowadziłby jednak do przełamania silnego wsparcia, jakie dla WIG wypadało w strefie 30,5-31 tys. pkt.

Na niekorzystny obraz naszego rynku składa się nie tylko przełamane wsparcie w strefie 30,5-31 tys. pkt dla WIG, ale również powrót poniżej 12-miesięcznej średniej kroczącej, której niedawne przecięcie od dołu można było traktować jako poważną zachętę do zakupów walorów w dłuższym terminie. Przebieg ostatnich dni potwierdza też znaczenie negatywnej dywergencji na MACD, popularnym wskaźniku kierunku i siły trendu.

To wszystko oznacza wysłanie przez warszawski parkiet silnego sygnału sprzedaży. Od dziś powinniśmy się zastanawiać nie nad tym, czy rynek będzie szedł w dół, ale jak bardzo i jak długo. Kluczowe więc jest pytanie, czy będziemy mieli do czynienia z korektą wiosennych zwyżek, czy też jednak ten ruch w górę był jedynie odreagowaniem po kilkunastu miesiącach bessy.

Dziś więcej przemawia za tym drugim scenariuszem. Chodzi głównie o gwałtowność i siłę odbicia cen akcji w porównaniu ze skalą pozytywnych sygnałów gospodarczych. Zachowanie giełd było natomiast pochodną tego, że ruch w górę miał bardziej emocjonalny niż racjonalny charakter. To zaś wiązało się w dużym stopniu ze znacznym przesuwaniem środków z funduszy pieniężnych do najbardziej ryzykownych, czyli lokujących na wschodzących rynkach akcji. Ten proces obserwowaliśmy jeszcze w tygodniu zakończonym 17 czerwca (w takich przedziałach czasowych przepływy kapitału monitoruje Emerging Portfolio). Warte odnotowania jest szczególnie to, że z funduszy pieniężnych odpłynęło rekordowe 55 mld USD. Od końca 2008 r. przewaga wypłat nad wpłatami przekroczyła w tej grupie podmiotów 200 mld USD.

Od dziś uzasadnione staje się inne niż w ostatnich miesiącach spoglądanie na przebieg zdarzeń na rynkach. Po pierwsze, większą uwagę znów będziemy przywiązywać do oporów (teraz 30,5 tys. pkt), a nie wsparć. Po drugie, będziemy oczekiwać, że niekorzystne informacje (ciekawa będzie reakcja na dzisiejsze dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA) będą spychać indeksy w dół, a dobre — często przechodzić bez echa. Po trzecie, można spodziewać się wzrostu zmienności notowań, która w końcowej fazie ruchu wzrostowego spadła do niskiego poziomu.

[b]WYKRES DNIA[/b]

Opublikowane wczoraj dane dotyczące inflacji bazowej w naszym kraju w maju są kolejnym elementem utrudniającym ocenę zjawisk w zakresie tempa zmian cen i przyszłej polityki pieniężnej. Po spadku majowej inflacji CPI do 3,6% pojawiły się głosy o możliwej redukcji stóp procentowych przez RPP, ale w kontekście podniesienia się inflacji bazowej do 2,8% taki ruch wydaje się mało realny. Tym bardziej, że niektórzy członkowie Rady wskazują na znikomy efekt dotychczasowych obniżek kosztu pieniądza z punktu widzenia skłonności banków do kredytów. Dlatego opowiadają się raczej za dalszym cięciem stopy rezerwy obowiązkowej.

[b]Notowania surowców[/b]

Prawie co do punktu spełnił się scenariusz dla rynku surowców skonstruowany na podstawie formacji odwróconej głowy z ramionami, jaka ukształtowała się na wykresie indeksu CRB od końca 2008 r. do końca kwietnia tego roku. Wysokość tej formacji zapowiadała ruch przynajmniej do 267 pkt. W minionym tygodniu CRB osiągnął 266 pkt.

Biorąc pod uwagę to, że poprawa notowań surowców nie miała fundamentalnego charakteru (wynikała ze wzrostu ogólnej skłonności do ryzyka i ze spadku dolara), trzeba się liczyć z tym, że dojdzie do mocnej ich przeceny.

Najbardziej na zniżkę narażone są te towary, które ostatnio najbardziej zyskiwały, czyli głównie ropa naftowa. Zachowanie rynku surowców to dodatkowy element skłaniający do obaw o rynki akcji zaliczane do emerging markets. Indeks CRB powinien dotrzeć przynajmniej w okolice 200 pkt.

[b]DZIŚ NA RYNKACH 23 VI 2009 R.[/b]

* Lipcowy indeks nastrojów niemieckich konsumentów Gfk zwyżkował do 2,9 pkt

* Czerwcowe wskaźniki PMI dla przemysłu Niemiec i strefy euro

* Majowa sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA

* Kwietniowy indeks cen domów w USA (House Price Index)

Krzysztof Stępień

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów