Warszawska giełda tkwi w konsolidacji niewrażliwa na przecenę w Chinach

Większość wczorajszej sesji na warszawskiej giełdzie upłynęła w relatywnie sennej atmosferze.

Publikacja: 20.08.2009 08:10

Warszawska giełda tkwi w konsolidacji niewrażliwa na przecenę w Chinach

Foto: GG Parkiet

Rano humory inwestorom popsuły duże spadki na giełdach chińskich, które pociągnęły za sobą notowania kontraktów na indeksy amerykańskie. Spadek jednak nie był znaczny ani niepotwierdzony dużymi obrotami.

W końcówce sesji z kolei pojawili się kupujący, którzy zdołali wyciągnąć WIG20 na plusy. Najbardziej indeks dużych spółek pociągnęły w górę akcje PKO BP i Pekao, które podrożały odpowiednio o 1,6 i 1,5 proc.Znacznie podrożały też walory TVN (+8,2 proc.), chociaż mają mniejszy wpływ na WIG20 niż banki. Patrząc w dłuższej perspektywie, łatwo zauważyć, że ostatnie trzy tygodnie przyniosły uspokojenie głównych indeksów giełdowych. Po bardzo dużych zwyżkach z lipca taki odpoczynek można uznać za przejaw znacznej siły rynku. Otwarte pozostaje jednak pytanie o to, czy obecny trend boczny jest tylko płaską korektą czy też wstępem do większego ruchu w dół.

Na podstawie czynników sezonowych można uznać, że taki ruch spadkowy na początku jesieni jest jak najbardziej możliwy. Z drugiej strony ostatnia konsolidacja przyniosła jak najbardziej pożądane "schłodzenie" wskaźników technicznych, które może zaowocować wkrótce wyczerpaniem podaży i atakiem rynku na szczyt.

Jednocześnie w segmencie średnich i mniejszych spółek trwa hossa. Kursy wielu z nich notują nowe lokalne maksima. Marszu w górę nie są w stanie zmącić doniesienia o przecenie na giełdzie w Szanghaju czy słabszej produkcji przemysłowej. To świadczy o rynku bardzo dobrze, gdyż tzw. szerokość rynku w trakcie wzrostu jest duża. Do tego pozytywnego obrazu należy dodać pozytywne opinie o perspektywach naszego rynku, jakie ostatnio wydały JP Morgan i Morgan Stanley. Wzrost eksportu do Niemiec da naszemu regionowi szansź na ożywienie w przemyśle. Polska jawi się szczególnie atrakcyjnie, biorąc pod uwagę styl, w jakim przeszła najgorszy okres załamania gospodarki światowej.

Jeśli dane makroekonomiczne będą wskazywały na dalszą poprawę sytuacji, to można oczekiwać dobrego czwartego kwartału w gospodarce.Warto odnotować jednak pewną ciekawą analogię czasu i zakresu obecnej bessy i wielkiej depresji z lat 30. Krach z 1929 roku zabrał około połowy wartości S&P500. Po ustanowieniu dołka amerykańska giełda wspięła się w ciągu pięciu miesięcy o 50 proc., po czym nastąpiły dwuletnie spadki, które zniosły 80 proc. wartości indeksu.

Rozpoczęta w 2007 roku bessa również zniosła mniej więcej połowę wartości rynku, a trwający od marca br. wzrost trwa już dokładnie pięć miesięcy. W ich trakcie indeks S&P500 wzrósł o ok. 50 proc.Sama analogia, choć uderzająca, nie stanowi jeszcze żadnej wiarygodnej prognozy. Faktem jest jednak, że wzrost rynku o 50 proc. od dołka nie jest gwarancją końca bessy.

Giełda
Giełda w Warszawie w górę mimo przeceny na zagranicznych rynkach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą