Pomimo wyprzedania giełda nie może złapać oddechu

Wczorajsza sesja przebiegała pod znakiem spadków w reakcji na słabe zakończenie wtorkowych sesji w Nowym Jorku.

Publikacja: 08.07.2010 08:32

Pomimo wyprzedania giełda nie może złapać oddechu

Foto: GG Parkiet

Po początkowych zwyżkach inwestorom nie wystarczyło zapału do kontynuowania wzrostów. Na wczorajszej sesji rynek spadał, dopiero druga część dnia przyniosła poprawę, gdyż poprawiły się nastroje za oceanem. Giełdy amerykańskie nie mogą się przełamać. Wtorkowe notowania pokazały, że nawet przy bardzo wyprzedanych oscylatorach ciężko jest wypracować solidny wzrost.

Zastanawiając się nad możliwymi przyczynami tak słabego zachowania rynków, pewną wskazówką może być zmiana podatków, z jaką będziemy mieli do czynienia w USA od przyszłego roku. Uwagę na to zwrócił niedawno Artur Laffer - znany z krzywej Laffera obrazującej zależność pomiędzy wysokością stawek podatkowych a dochodami budżetu z ich tytułu - na łamach gazety "Financial Times".

Otóż w 2011 roku wygasa wiele ulg podatkowych wprowadzonych za kadencji George’a W. Busha, m.in. maksymalny podatek PIT (wzrost z 35 proc. do 39 proc.), od zysków kapitałowych (do 20 proc. z 15 proc.), podatek od dywidend (do 39,6 proc. z 15 proc.). Zdaniem autora podatnicy potrafią manipulować dochodem do opodatkowania w celu zapłacenia jak najmniejszych danin. Czyli obecnie sztucznie podwyższają swoje dochody tak, aby "załapać się" na niższe stawki podatkowe.

Obecna sytuacja jest zdaniem Laffera przeciwieństwem tej z roku 1983. Wówczas wszedł w życie pakiet cięć podatkowych Reagana. Co najciekawsze, przed ich wprowadzeniem wzrost gospodarczy wynosił około zera, a w 1983 już 7,5 proc. Stosując tę analogię, wzrost przyszłoroczny powinien spaść do wartości ujemnych, czyli mielibyśmy do czynienia z nawrotem recesji światowej.

Widać, że rynek zaczął dyskontować negatywny scenariusz wzrostu gospodarczego. Zachowanie indeksów, surowców czy też złota wyraźnie sugeruje oczekiwanie na spowolnienie gospodarcze, które de facto już staje się faktem zarówno w Polsce, jak i na świecie. Dość słabe ożywienie na rynku mieszkaniowym, anemiczne wzrosty sprzedaży detalicznej oznaczają niewielką chęć do wydawania. Spowolnienie w nadchodzących miesiącach sugerują również wskaźniki wyprzedzające, i to praktycznie na większości rynków - w Polsce (WWK BIEC), Chinach (PMI), w USA (ISM), Baltic Dry Index, ceny surowców.

Pytaniem jest oczywiście skala tego spowolnienia. Najgorszym wariantem wydaje się nawrót recesji, o której pisałem powyżej. Najlepszym - spowolnienie, z jakim mieliśmy do czynienia w 2004 roku. Obecnie tego nie wiemy, jednak patrząc na słabe zachowanie rynków potwierdzone przez techniczne średnioterminowe sygnały sprzedaży (przecięcie średniej 200-sesyjnej przez 50-sesyjną, przebicie średniej 10-miesięcznej), lepiej pozostać ostrożnym w podejmowaniu ryzyka inwestycyjnego. W krótkim terminie jest jednak miejsce do odbicia ze względu na wyprzedane wskaźniki.

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów