Podstawowa przyczyna była taka sama, jak w poniedziałek i we wtorek, to znaczy obawa o niewypłacalność Stanów Zjednoczonych. Nadal trwał tam bowiem impas w politycznych nagocjacjach na ten temat. Do tego doszły jednak gorsze od spodziewanych raporty - w Stanach o spadku zamówień na dobra trwałe, a w Europie o słabszych wynikach kilku dużych spółek.
W przypadku francuskiego giganta samochodowego PSA Peugeot Citroen wystarczyła nawet zapowiedź ewentualnych strat w drugim półroczu, by papiery tej spółki zostały przecenione aż o 8,7 proc.
Wśród banków najwięcej straciły akcje włoskich UniCredit i Intesa Sanpaolo, odpowiednio 4 i 6 proc. O ponad 3 proc. zniżkowały papiery największego hiszpańskiego banku Santander, bo zysk spółki w II kwartale okazał się o 38 proc. mniejszy niż przed rokiem, o czym przesądziła konieczność zwiększenia rezerw na pokrycie ewentualnych strat z tytułu nieściągalnych kredytów na krajowym rynku.
Szwajcarski producent chemikaliów Clariant stracił 14 proc., bo ebitda okazał się gorszy od oczekiwanego, a papiery drugiego w Niemczech producenta leków Mercka spadły o 4,4 proc. po niespodziewanej stracie.
Za oceanem akcje drugiego w USA producenta wyposażenia sieci internetowych firmy Juniper Networks spadły aż o 20 proc., bo jej zyski były mniejsze od spodziewanych. Natomiast papiery globalnego giganta Boeinga zyskały jedynie 1 proc., gdy zysk spółki w II kw. okazał się większy od przewidywanego i co więcej podniosła ona prognozę całorocznego zysku. To najlepiej świadczy o nastrojach inwestorów.