Planowa we wrześniu liczba zwolnień w USA wzrosła o 211,5 proc. rok do roku wobec wzrostu o 47 proc. w sierpniu - wynika z raportu Challengera. Oznacza to, że amerykańscy pracodawcy ogłosili największe redukcje zatrudnienia od ponad dwóch lat, które wynikają głównie z cięcia wydatków federalnych. Kontrakty na Dow Jones po odczycie zaczęły powoli tracić na wartości, ale wciąż utrzymywały się na plusie sięgającym około 0,3-0,4 proc.
Z kolei raport ADP o zatrudnieniu we wrześniu pokazał, że liczba zatrudnionych wzrosła o 91 tys. etatów wobec oczekiwanego wzrostu o 75 tys. i wzrostu o 91 tys. w sierpniu (po korekcie 89 tys.). Po komunikacie amerykańskie futures na główne indeksy wzrosły w okolice sesyjnych maksimów.
Inwestorzy poznali też liczbę wniosków o kredyt hipoteczny w USA, która spadła o 4,3 proc., a ostatnio wzrosła o 9,3 proc. Liczba wniosków spadła przez spadek zakupów i mniejsze refinansowanie dotychczas udzielonych kredytów. Najniższe w historii oprocentowanie kredytów hipotecznych nie pobudziło popytu na nieruchomości. Kontrakty terminowe na S&P500 zyskiwały przed odczytem około 0,8 proc., a po odczycie kursy ustabilizowały się w pobliżu dotychczasowego sesyjnego maksimum.
Tymczasem na warszawskim parkiecie w drugiej połowie sesji indeksy utrzymują się na poziomie zbliżonym do tych z pierwszych godzin handlu. WIG20 po godzinie 14 zyskiwał 1,6 proc., mWIG40 0,7 proc., a sWIG80 tylko 0,3 proc. Jednak na tle indeksów europejskich jest to słaby wynik, DJ Euro Stoxx zyskuje w tym czasie aż 2,7 proc.
Jednak średnim terminie lepiej niż WIG20 sprawują się indeksy spółek mniejszej kapitalizacji. Na mWIG40 wciąż aktualne jest wsparcie nieco poniżej 2100 pkt. Po sierpniowej fali spadkowej średnie spółki nie ustanowiły dotychczas nowego tegorocznego dna. W przypadku sWIG80 sytuacja jest bardzo podobna, co prawda najmniejsze spółki przetestowały 23 września okolice poniżej 8500 pkt., ale zamknięcie sesji wypadło już dokładnie na poziomie wsparcia.