Grecy znowu zepsuli humory inwestorom

W okamgnieniu zmieniły się nastroje na zachodnich parkietach. Po wcześniejszych silnych zwyżkach i najlepszym od lat październiku ostatnia sesja tegoż miesiąca i pierwsza listopada przyniosły łączne spadki indeksów na najważniejszych rynkach sięgające nawet 8 proc.

Aktualizacja: 24.02.2017 04:51 Publikacja: 02.11.2011 01:27

Tomasz Goss-Strzelecki

Tomasz Goss-Strzelecki

Foto: Archiwum

W poniedziałek przecena akcji była jeszcze dość umiarkowana, a przybrała na sile wczoraj po tym, jak grecki premier Jeorjos Papandreu ogłosił w poniedziałek wieczorem, że pozwoli Grekom odpowiedzieć w referendum, czy godzą się na nowy pakiet pomocowy. Wcześniejsza euforia miała związek z tym, że po unijnym szczycie było niemal przesądzone, że Grecy taki pakiet dostaną, a restrukturyzacja ich długów będzie mieć charakter uporządkowany. Teraz, biorąc pod uwagę niechęć Greków do planów oszczędnościowych, znów nic nie jest pewne. Mogą opowiedzieć się przeciw pomocy, a to mogłoby oznaczać dla Grecji niekontrolowane bankructwo, porzucenie przez nią euro i dalszy ciąg kryzysu w eurolandzie.

Wciąż nie jest też przesądzone, że spowolnienie w największych gospodarkach będzie łagodne. Wczoraj opublikowane odczyty PMI i ISM wskazują, że przemysł w USA i Chinach spisuje się obecnie znacznie słabiej niż w październiku.

Spadki niemieckiego indeksu DAX czy francuskiego CAC-40 sięgnęły wczoraj ponad 5 proc., a greckiego Athex nawet 7 proc. Dla europejskich giełd był to więc najsłabszy dzień od kilku tygodni. Na czele wyprzedaży były banki, które mogą najwięcej stracić (na obligacjach) w przypadku greckiego bankructwa.

Od ponad 2-proc. spadków wystartowały notowania w Nowym Jorku. Na tamtejsze giełdy wpływały po weekendzie też kłopoty funduszu MF?Global, który ogłosił plajtę po stratach na obligacjach eurolandu. Na koniec sesji S&P 500 stracił 2,8 proc.

Powrót obaw o eskalację kryzysu w eurolandzie oraz słabsze dane o koniunkturze w przemyśle w Chinach i Stanach przyczyniły się także do spadków cen na rynku surowcowych

Dla ropy naftowej oznaczało to wczoraj trzecią sesję spadków z rzędu. Jej notowania w Nowym Jorku szły w dół nawet o 4,3 proc., a pod wieczór naszego czasu wynosiły 90,6 USD za baryłkę, o 2,8 proc. mniej niż w poniedziałek. Za gatunek Brent w Londynie płacono 107,3 USD, o 2,1 proc. mniej niż dobę wcześniej.

W październiku ropa zdrożała aż o 18 proc., ma zatem jeszcze zapas względem wcześniejszych dołków. Analitycy jednak przewidują, że obawy związane ze strefą euro mogą spowodować dalszą ucieczkę od ryzyka, czyli także od kontraktów na ropę.

To samo dotyczy miedzi, która wczoraj taniała w Londynie o 2,7 proc., do 7772 USD za tonę.

Nawrót kryzysu w strefie euro stwarza z kolei szansę na wzrost cen złota. Wczoraj jednak kruszec taniał za sprawą umocnienia dolara. Kosztował 1697 USD za uncję, o 1,6 proc. mniej niż w poniedziałek.

Giełda
Ryzyko korekty
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Niezwykły tydzień na warszawskiej giełdzie
Giełda
WIG nie chce się zatrzymywać na 100 tys. pkt. WIG20 atakuje 2800 pkt
Giełda
WIG wspina się powyżej 100 tys. pkt
Giełda
W Warszawie święto. Szeroki rynek pędzi
Giełda
Historyczna sesja na GPW