Trudny sezon wyników

Niepewność i zwątpienie na progu sezonu wyników spółek są idealną bazą do pozytywnych zaskoczeń, ale nawet dobre raporty firm nie zniosą pytań o kondycję globalnej gospodarki w drugiej połowie 2012 roku

Aktualizacja: 19.02.2017 02:05 Publikacja: 16.07.2012 16:07

Zakończony tydzień na rynkach akcji przykryły piątkowe spekulacje o programie stymulującym z Pekinu, ale uwadze inwestorów nie powinien przejść fakt, iż rozpoczęty właśnie sezon wyników będzie owocował dynamicznymi zwrotami i skokami zmienności. W istocie spadki, jakie stały się udziałem giełd w maju oraz czerwcowe odbicie wraz lipcowym cofnięciem zbudowały fundament daleko idącej niepewności, która sprzyja nerwowym reakcjom, zwłaszcza w zaczynającym się właśnie tygodniu.

Prosty fakt, iż na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy oczekiwania rynku wobec średniego wzrostu zysków spółek skupionych w indeksie S&P500 spadły z okolic 10 procent do blisko 5 procent wskazuje doskonale skalę pesymizmu. W istocie dynamiczna przecena surowców oraz recesyjne dane zarówno z Europy, jak i z USA – chociażby za sprawą indeksu ISM dla przemysłu – spowodowały, że Wall Street wchodzi w sezon wyników kwartalnych z przekonaniem o problemach spółek z przekroczeniem nisko postawionej poprzeczki. Nikt nie ma też wątpliwości, iż spółki nie będą stroniły od pesymistycznych prognoz na przyszłość.

Problem w tym, że znacząca większość spółek, która opublikowała już wyniki w USA, pobiła prognozy analityków. Skala pesymizmu wydaje się na tyle duża a przecena z poprzedniego tygodnia na tyle głęboka, że właściwie trudno oczekiwać od giełd poszerzenia pesymizmu. Co ważniejsze, dla wielu graczy już teraz część wycen amerykańskich spółek jest zwyczajnie niska i potencjalne przeceny po wynikach będą okazją do zwiększenia zaangażowania z przekonaniem, iż akcje kupuje się pod dobrą końcówkę roku.

Nie można mieć również wątpliwości, iż stale w grze będą spekulacje na temat przyszłych poczynań amerykańskiego banku centralnego. Widać, iż Wall Street chętnie rozgrywa lepsze od oczekiwań dane, jako wskazówkę o braku nowych programów stymulujących a słabsze, jako sygnał, iż Fed zostanie zmuszony do pomocy gospodarce. Nikt nie ma wątpliwości, iż dotychczasowe programy stymulujące – czy to Fed, czy Europejskiego Banku Centralnego – przynosiły poprawę giełdom na długie tygodnie.

W praktyce oznacza to, iż Wall Street i wszystkie rynki wpatrzone w zachowanie inwestorów amerykańskich będą dzieliły uwagę pomiędzy wyniki spółek a sygnały pozwalające oczekiwać czegoś, co symbolicznie nazywa się QE3, czyli trzecią falą luzowania ilościowego. Każdy sygnał przybliżający Fed do QE3 będzie podchwytywany. Z takiej mieszanki sprzecznych sygnałów rzadko buduje się trwały trend wzrostowy, więc trudno liczyć, by po sezonie wyników kwartalnych Wall Street znalazła się w punkcie szczególnie oddalonym od obecnych poziomów i zdobyła na kluczowe przesilenie.

Dla równowagi tego neutralnego w sumie scenariusza warto przywołać zachowanie giełd w I kwartale 2012 roku, kiedy optymizm graczy wywołany dobrym sezonem wyników kwartalnych spowodował, iż indeksy pomaszerowały na północ ignorując zupełnie wydarzenia, jakie miały mieć miejsce w bliskiej przyszłości. Trzeba było zderzenia z wyborami w Grecji i fali zwątpienia w strefę euro, by rynek przypomniał sobie o czekających wyzwaniach, które były oczywiste jeszcze w IV kwartale 2011 roku. Dlatego warto podkreślić, iż niezależnie od tego, w jakich nastrojach będą rynku za tydzień, kolejne tygodnie nie będą łatwe, tak ja nie był łatwy II kwartał dla globalnej gospodarki.

Adam Stańczak

analityk DM BOŚ

Giełda
WIG20 zaczyna się prosić o korektę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Indeksy w USA pchane nadziejami na rozwiązanie kwestii celnej
Giełda
Nowe rekordy hossy
Giełda
Wtorek na GPW: Pomoc dla Rafako, wyniki XTB, Ryvu z szansami, strata PKP Cargo
Giełda
WIG20 z tegorocznym maksimum
Giełda
Tempo wspinaczki indeksów osłabło, ale WIG z kolejnym rekordem