W kolejnych godzinach handlu byki ani na chwilę nie oddały mocnego otwarcia i w rezultacie indeks blue chips wspiął się w górę o ponad 17 pkt, czyli o 0,69 proc. w porównaniu z zamknięciem z poniedziałku.

W efekcie na wykresie powstała czwarta z kolei biała świeca, tym razem z krótkim cieniem na górze. Po pierwsze inwestorom udało się powrócić ponad okrągły poziom, który nieraz stanowił barierę psychologiczną, po drugie WIG20 wkroczył w obszar, gdzie w sierpniu zaczęła się konsolidacja i w efekcie wybicie dołem. W związku z tym rosną szanse na kolejny ruch wzrostowy, w okolice tegorocznych szczytów. Do pełni szczęścia zabrakło solidnych obrotów, które uwiarygodniłyby wtorkową zwyżkę.

Wzrost na WIG20 to zasługa w głównej mierze sektora bankowego, który w ostatnich tygodniach raczej ciążył indeksowi największych spółek. Optymizm inwestorów wzbudziły informacje, że ustawa spreadowa zostanie znacząco odsunięta w czasie. Najmocniej zyskiwał mBank, który oprócz powyższego skutecznie się broni przed karą w wysokości 15 mln zł, jaką chciał na niego nałożyć UOKiK. Na koniec sesji kurs akcji spółki rósł o 3,48 proc., do 438,95 zł. Po 2,69 proc. zyskiwały BZ WBK oraz PKO BP. Świetnie wypadły jeszcze firmy petrochemiczne, czyli PKN Orlen i Lotos, których notowania zwyżkowały ponad 1 proc. Bycze zapędy znów wyhamowały spółki z sektora energetycznego. Najsłabiej wypadła Energa, której walory na koniec traciły blisko 2 proc. WIG energia zachowuje się marnie od kilku tygodni. W ciągu czterech ostatnich spadł już o prawie 7 proc.

Foto: GG Parkiet

Środowe kalendarium makro jest dość ubogie. Warto obserwować dane o zapasach ropy w USA, które napłyną pod koniec sesji w Warszawie.