WIG20 na otwarciu zyskał 0,06 proc. Potem zaczął się zachowywać, jak by jechał wolno na kolejce górskiej – raz się wznosząc, raz spadając, ale te wahania nie były zbyt mocne. Już w pierwszych minutach handlu jednak nie udało mu się utrzymać nad kreską i w trakcie pierwszej godziny indeks największych spółek spadał nawet poniżej psychologicznego poziomu 2300 pkt. Potem jednak udało mu się przebić powyżej tej bariery i po mozolnej wspinaczce około południa wyszedł na plus. Po lunchu inwestorzy postanowili przestawić się bardziej na wyprzedaż i znów znalazł się na lekkim minusie. Nie trwało to jednak długo i ponownie zieleń wróciła na warszawski parkiet.
Neutralne otwarcie amerykańskich giełd niewiele zmieniło w obrazie polskiego rynku, ostatecznie WIG20 zakończył dzień wzrostem o 0,76 proc., na poziomie 2324 pkt.
Obroty – 625 mln zł – też nie były nadzwyczajne i wszystko wskazuje, że nie było szans na przekroczenie czy choćby zbliżenie się do 1 mld zł, co udało się podczas środowej sesji.
Jeśli chodzi o statystyki dla spółek, to widać jednak przewagę podaży. Tylko jedna trzecia spółek była na plusie, a akcje prawie połowy potaniały.
Gwiazdą sesji i liderem wzrostu został CI Games – akcje tej spółki zdrożały o ponad 25 proc. Z drugiej strony maruderem w WIG20 okazał się Alior, którego walory zostały przecenione o prawie 5 proc. W sumie na rynku wciąż widać wakacyjny rynkowy marazm i niezdecydowanie, mimo dobrego finiszu sesji.