Po prawie 10- proc. wzroście cen na niektórych giełdach, zwłaszcza z rynków EM, oraz sporych zwyżkach cen obligacji emitowanych przez te kraje rynek zamarł w oczekiwaniu na nowy bodziec do wzrostu. I wygląda na to, że się na ten bodziec doczekał. Ostatnie posiedzenie FOMC nie zaskoczyło analityków, nikt bowiem nie obawiał się decyzji o podwyżce stóp. Pozytywnie zaskoczył jednak przekaz przewodniczącego Powella. Członkowie Fedu przyznali bowiem, że wstrzymają się na jakiś czas z dalszymi podwyżkami, dostrzegając pogarszające się dane z realnej gospodarki oraz gasnącą presję inflacyjną. Rynek już przed posiedzeniem widział niespełna jedną podwyżkę w tym roku, a mimo to reakcja na komentarze bankierów była bardzo pozytywna. Rentowności dwuletnich obligacji spadły o ok. 8 pb., trochę mniej rentowności dłuższych obligacji, a S&P zakończył dzień na solidnym ponad 1,5-proc. plusie. Wszystko za sprawą dodatkowych, nieoczekiwanych przez obserwatorów, komentarzy dotyczących redukcji bilansu banku Rezerwy Federalnej. Tak jak w grudniu członkowie Fedu zasugerowali wyłączenie autopilota w obszarze podwyżek stóp procentowych, tak na zakończonym w środę posiedzeniu wyłączyli autopilota sterującego redukcją wspomnianego bilansu. W ocenie członków FOMC, jeśli w najbliższym czasie gospodarka będzie wymagała bardziej akomodacyjnej polityki monetarnej, wszystkie dotychczas używane narzędzia mogą być ponownie użyte. ¶