WIG20 zaczął sesję od zniżki o około 0,75 proc. Przez dłuższy czas poziom 2175 pkt stanowił mocne wsparcie dla kupujących. W południe znów jednak przejęli oni inicjatywę i sprowadzili WIG20 do 2160 pkt. W tych okolicach kształtowały się minima sesji z czwartku, jednak wówczas notowania WIG20 otworzyły się luką cenową. W ostatnich godzinach handlu w Warszawie kilka punktów udało się odrobić i ostatecznie WIG20 stracił 1,19 proc., co oznacza, że zakończył ten skrócony tydzień na poziomie 2174 pkt. Co ciekawe, w piątek najsłabszym ogniwem WIG20 była JSW, która z kolei dzień wcześniej zyskała ponad 13 proc. Do tego ponad 3 proc. straciły walory Playa. W gronie dużych spółek przed spadkami zdołały uchronić się tylko mBank i PGNiG.

Sesje z czwartku i piątku w wykonaniu WIG20 różniło niemal wszystko poza obrotami. Te były relatywnie niskie i tylko zbliżyły się do 0,6 mld zł. Pod koniec dnia lekko ożywiły się z kolei indeksy średnich i małych spółek, które zakończyły dzień zwyżkami odpowiednio o 0,34 i 0,46 proc.

Oczywiście warszawska giełda nie była osamotniona w spadkach. DAX finiszował z około 1,35-proc. spadkiem. Na czerwono otworzyły się indeksy w USA. S&P 500 w momencie zamykania handlu na Starym Kontynencie zniżkował o 0,7 proc., choć dzień wcześniej inwestorzy cieszyli się z kolejnych rekordów.

Z jednej strony inwestorzy wyzbywali się w piątek akcji, a z drugiej kierowali kapitał w kierunku obligacji, co objawiło się spadkiem rentowności na globalnych rynkach. W przypadku amerykańskich papierów dziesięcioletnich rentowność dotarła do 1,8 proc., a dla polskich odpowiedników do 2,07 proc. W piątek drożały też złoto i ropa.