Sesja we środę miała bardzo podobny charakter jak ta we wtorek. WIG20 szybko wspiął się na – jak się potem okazało – dzienne maksima, a następnie osuwał się pod własnym ciężarem. Co prawda we wtorek zyskał 1,63 proc., a w środę 0,77 proc., jednak nad świecami z obu tych dni powstały solidne górne cienie. Nie jest to dobry znak na przyszłość, tym bardziej że handel odbywał się przy dość dużych obrotach. Maksimum WIG20 w środę wypadło na 2134 pkt, a ostatecznie sesja zakończyła się na poziomie 2123 pkt. Obserwowaliśmy zatem próbę odrobienia strat z poprzedniego poniedziałku, kiedy inwestorzy reagowali wyprzedażą akcji w związku z koronawirusem. Próba ta oczywiście okazała się nieudana, przynajmniej na razie. W gronie blue chips w trakcie dnia doszło do wielu przetasowań. Przez większość dnia znów brylował CD Projekt, który zdołał ustanowić kolejne rekordy wyceny. Chwilowo inwestorzy płacili za jedną akcję producenta gier ponad 320 zł. Przypomnijmy, że w połowie stycznia, po informacji o przesunięciu o kilka miesięcy premiery „Cyberpunka", akcje zanurkowały poniżej 250 zł. W środę CD Projekt zakończył dzień na poziomie 308 zł. Popyt po południu zaczął się wyraźnie cofać. Bardzo ciekawie wyglądają z kolei notowania mWIG40 i sWIG80. Około połowy stycznia oba indeksy mocno przyhamowały, rodząc obawy o poważniejszą korektę. Jak na razie nie ma o tym jednak mowy, ponieważ zarówno mWIG40, jak i sWIG80 w środę wzniosły się powyżej styczniowych szczytów.
Interesująco zaczęła się sesja w USA. S&P 500 otworzył się luką cenową, sięgając historycznych rekordów, ustanowionych w połowie stycznia. ¶