Do pozbywania się akcji skłaniają inwestorów fatalne nastoje panujące na pozostałych rynkach akcji. Fala wyprzedaży objęła w pierwszej kolejności azjatyckie giełdy, by potem dotrzeć do Europy. Kolor czerwony można dostrzec zarówno na wszystkich zachodnioeuropejskich parkietach, jak i rynkach z naszego regionu. Przewaga sprzedających jest miażdżąca, co przekłada się na kilkuprocentowe spadki wskaźników. Prawdziwy dramat przeżywają posiadacze akcji notowanych na giełdzie Mediolanie, gdzie główny indeks runął o ponad 10 proc.
Przecena na giełdach to efekt rosnących obaw inwestorów związanych z globalnym rozprzestrzenianiem się koronawirusa, co oprócz znaczącego wzrostu liczby zachorowań w Europie może mieć także negatywne konsekwencje dla wielu gospodarek, oraz krachu na rynku ropy naftowej. Brak porozumienia na szczycie państw OPEC oraz zapowiedź wojny cenowej przez Arabię Saudyjską spowodowały załamanie notowań surowca. W poniedziałek rano jej notowania tąpnęły o prawie 30 proc. To największy tąpnięcie cen surowca od prawie 30 lat.
W Warszawie śmiało można mówić o panice, która ogarnęła inwestorów. Na celowniku sprzedających znalazły się niemal wszystkie spółki wschodzące w skład indeksu WIG20. Wśród najmocniej przecenionych są akcje banków, taniejąc o ok. 7-9 proc. Chętnie pozbywano się też walorów KGHM, co zepchnęło kurs miedziowego giganta do najniższego poziomu od 2016 roku. Na lekkim plusie jest jedynie PKN Orlen, który szybko odrobił poranne straty. Koncern w krótkim terminie może skorzystać na niższych cenach ropy.
Negatywne nastroje zdominowały również handel w segmencie małych i średnich spółek, dlatego w na szerokim rynku zdecydowanie przeważa kolor czerwony. W okolicach półmetku sesji proporcja akcji drożejących i taniejących na rynku wynosiła w przybliżeniu 1:10.