Taki scenariusz przerabialiśmy już w końcówce środowych notowań, kiedy mocny wzrost akcji CD Projektu przełożył się na wysokie zamknięcie notowań. W czwartek również CD Projekt bronił honoru byków, chociaż tym razem efekt nie był tak spektakularny . Wszystko dlatego, że w przypadku innych spółek mieliśmy do czynienia z mocną presją podaży.

WIG20 co prawda dzień zaczął jedynie na nieznacznym minusie, ale nie minęła godzina handlu, a był już 0,7 proc. pod kreską. Wtedy do gry włączył się wspomniany CD Projekt, który po chwilowej przecenie zaczął wyraźnie zyskiwać. Był to jeszcze efekt środowej informacji. Firma przekazała, że powstaje mobilna produkcja z elementami AR osadzona w wiedźmińskim klimacie.

Foto: GG Parkiet

Mocna postawa CD Projekt sprawiła, że WIG20 zaczął odrabiać poranne straty. Szło mu to całkiem nieźle. W połowie sesji WIG20 znowu tylko nieznacznie tracił.

Druga część dnia miała zostać zdominowana przez Fed i doniesienia z konferencji Jackson Hole. I faktycznie tak było. Do momentu wystąpienia szefa Fedu Jerome'a Powella rynek tkwił praktycznie w martwym punkcie. Problem jednak w tym, że po jego wystąpieniu inwestorzy czuli się nieco zagubieni i do końca nie wiedzieli, jak zareagować na jego słowa, z których wynikało m.in., że Fed gotowy jest tolerować inflację wyższą od celu. Początkowo przyniosło to zwyżki. Część spółek z WIG20 zaczęła odrabiać straty i indeks znalazł się nad kreską. Później jednak w poczynania inwestorów wkradło się zwątpienie i znowu zaczął dominować kolor czerwony. Pozostaliśmy z nim już do końca. WIG20 stracił 0,1 proc. i wyniósł 1846,5 pkt. ¶