Co prawda początek sesji wyglądał obiecująco, a popyt na akcje z WIG20 wspierały niezłe nastroje na innych europejskich rynkach. WIG20 wystartował powyżej poziomu 1780 pkt, czyli wzniósł się sporo wyżej niż w kilku poprzednich tygodniach. Wysokie otwarcie udało się jednak utrzymać zaledwie przez kilkadziesiąt minut. Jeszcze przed południem WIG20 zameldował się poniżej poziomu zamknięcia z piątku. Kolejne godziny upłynęły przy czerwonej linii, natomiast końcówka sesji należała już do niedźwiedzi. Ostatecznie więc z ponad 1-proc. spadku na otwarciu WIG20 w poniedziałek zamknął się z 0,8-proc. zniżką, czyli na poziomie 1758 pkt. Co więcej, finiszował praktycznie na dziennych minimach, a świeca, jaka wyrysowała się po pierwszej w tym tygodniu sesji, czarnym korpusem objęła w całości białą świecę z piątku. Warto jednak pamiętać, że od dłuższego czasu WIG20 porusza się w trendzie bocznym, więc taki sygnał można traktować na razie jako ciekawostkę. Dopiero przebicie zeszłotygodniowych minimów, które wypadają około 30 pkt niżej, będzie poważnym ostrzeżeniem dla kupujących.

Foto: GG Parkiet

Ciekawy przebieg miała sesja na sWIG80. Początek wypadł sporo poniżej 14 100 pkt. Potem jednak indeks zdołał szybko odrobić straty i zakończył dzień na poziomie 14 282 pkt, co oznaczało spadek o 0,38 proc.

Na pozostałych giełdach w Europie nastroje były bardziej optymistyczne, choć akurat DAX przed finiszem był 0,2 proc. pod kreską. O wiele lepsze wyniki notowały indeksy amerykańskie. Nasdaq na otwarciu zyskiwał aż 2,2 proc., a S&P 500 1,6 proc. ¶