Po bardzo udanym poprzednim tygodniu na większości rynków, głównie amerykańskim, inwestorzy w poniedziałek wstali w dobrych nastrojach. Praktycznie wszystkie indeksy akcji na Starym Kontynencie zyskiwały. Niemiecki DAX po kilkudziesięciu minutach handlu zwyżkował o 1,8 proc., a krajowy WIG20 o 0,7 proc. Również kontraktami na amerykański S&P500 handlowano po cenie wyższej niż na zamknięciu w piątek.

Po południu pojawiły się pozytywne informacje w sprawie prac nad szczepionką przeciwko Covid-19, które rozbudziły wyobraźnię inwestorów. Indeksy poszybowały w górę z dawno niewidzianą siłą. WIG20 zyskiwał ponad 4 proc., a niemiecki DAX był jeszcze mocniejszy. W kolejnych godzinach nieco się uspokoiło, natomiast w końcówce indeksy powróciły niedaleko dziennych maksimów. WIG20 sięgał blisko 1766 pkt, co przekładało się na zwyżkę o 4,02 proc. DAX z kolei na finiszu rósł o 4,7 proc. Za oceanem S&P 500 na początku sesji zbliżał się do 2,5-proc. zwyżki. Mniej optymizmu można było zaobserwować na Nasdaq, indeksie spółek technologicznych i tegorocznym liderze pod względem stopy zwrotu.

Głównym motorem napędowym na GPW były oczywiście spółki, które najmocniej odczuły obostrzenia wprowadzone w związku z koronawirusem. W gronie dużych spółek zyskiwały oczywiście CCC i LPP odpowiednio po około 19 i 16 proc. Na kolejnych miejscach były PKN Orlen w parze z Lotosem, a dalej banki i spółki energetyczne. Co ciekawe, tym razem hamulcowymi stały się firmy, których biznesy świetnie odnajdują się w obecnych warunkach. Chodzi m.in. o tegorocznego debiutanta, czy Allegro. Ale pod kreską były również Dino Polska i CD Projekt. Na szerokim rynku traciły tzw. spółki covidowe, m.in. Biomed Lublin, z kolei odżyły Rainbow Tours, Enter Air, AmRest Holdings czy IMS. Touroperator zyskał blisko 40 proc., z kolei przewoźnik czarterowy i restaurator po blisko 30 proc. Inwestorzy znów przypomnieli sobie o spółkach typu value, co miało też przełożenie na rynek surowców. Baryłka ropy typu WTI zwyżkowała po południu o 9 proc., do 40,4 dolarów. Inwestorzy odwracali się z kolei od obligacji skarbowych czy złota. Rentowność polskich papierów 10-letnich rosła do 1,24 proc. To poziom widziany ostatnio w połowie października. Ostatnie kilka tygodni było bowiem bardzo udane dla rynku obligacji. W związku z wprowadzaniem kolejnych obostrzeń inwestorzy oczekiwali reakcji banków centralnych, co w przypadku krajowych obligacji sprowadziło oprocentowanie na nowe, rekordowo niskie poziomy. Uncja złota z kolei zniżkowała o blisko 5 proc., do 1857 dolarów. Jeszcze silniejsza zniżka dotknęła srebro.