WIG20 szybko dotarł do okolic 2250 pkt, czyli miejsca, w którym popyt został powstrzymany poprzedniego dnia. W tych okolicach WIG20 otworzył się w poniedziałek, gdy doszło do silnej przeceny na rynkach akcji. Niestety, podobnie jak w środę, również w czwartek byki były za słabe, by postawić kropkę nad i, wznosząc WIG20 powyżej wspomnianego oporu. Zaraz po półmetku sesji WIG20 zaczął świecić na czerwono. Do końca dnia spadki już tylko pogłębiały się, a WIG20 finiszował 0,54 proc. pod kreską, czyli na poziomie niecałych 2230 pkt. To okolice połowy czarnej świecy z poniedziałku, więc teoretycznie można mówić o wsparciu. Zachowanie WIG20 w środę i czwartek wskazuje jednak, że bardziej prawdopodobny jest czerwony koniec tygodnia i test wsparcia na 2200 pkt. To dolne ograniczenie trendu bocznego, w którym WIG20 porusza się już blisko miesiąc. Znów lepiej od dużych spółek poradziły sobie średnie i małe. mWIG40 co prawda spadł, ale nieznacznie, bo o 0,19 proc. sWIG80 zyskał z kolei 0,35 proc.

Foto: GG Parkiet

Na innych rynkach w Europie również po południu atmosfera się schłodziła, jednak większość indeksów finiszowała wyżej niż dzień wcześniej. Główne rynki odrobiły już oczywiście straty z początku tygodnia. ¶