Od początku wtorkowej sesji przewagę miały niedźwiedzie. Dostały zresztą mocne argumenty, choćby w postaci kontynuacji mocnej przeceny na rynku chińskim, gdzie popis regulacyjny dają decydenci z Pekinu. W pierwszych minutach handlu przewaga niedźwiedzi na GPW była jednak symboliczna. WIG20 tracił ok. 0,3 proc. Po godzinie przecena sięgała już jednak ok. 1 proc. I na tym emocje się praktycznie skończyły. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jednak, że nasz rynek był we wtorek jednym ze słabszych w Europie, mimo że na Starym Kontynencie również przeważał kolor czerwony.
Oczywiście można było mieć nadzieję, że nieco większe ożywienie pojawi się w momencie wejścia do gry inwestorów w USA. Choć i tam zagościł kolor czerwony, to trudno jednak powiedzieć, aby Amerykanie mieli jakiś wpływ na nasz rynek. Marazm przedłużył się na kolejne godziny handlu i inwestorzy mogli mieć w zasadzie tylko jedno życzenie: niech ta sesja jak najszybciej się skończy. Ostatecznie WIG20 stracił 0,7 proc. ¶