Podczas wczorajszej sesji, byki radziły sobie nieźle, ale w zasadzie tylko do połowy notowań. Później kontrolę przejęła podaż. A przecież wiadomo, że ważne jest nie to jak się zaczyna, ale jak się kończy. Tymczasem zakończenie notowań wypadło mizernie. WIG20 stracił prawie 1 proc. Czy to zwiastun dalszych problemów?
Początek wtorkowej sesji przynosi nieznaczne odbicie. W pierwszych minutach WIG20 zyskiwał około 0,3 proc. Ciężko jest więc mówić o jakiejś znaczącej poprawie. Na razie jednak cieszymy się tym co mamy, bo sytuacja jest dynamiczna i w każdej chwili może ulec zmianie.
Brak zdecydowanie widzieliśmy za to podczas amerykańskiej sesji. Główne indeksy zakończyły tam dzień niewielkimi zmianami. To powoduje, że nadal pozostają one blisko historycznych szczytów.
Większe zmiany obserwowaliśmy w Azji. Dobrze radził sobie chociażby Hang Seng, który zyskał ponad 1 proc. Na plusie, chociaż już tylko nieznacznym, dzień kończył także Nikkei225. Na drugim biegunie znalazł się indeks Shanghai Composite, który spadł o 0,3 proc.
Dzisiejszy kalendarz to m.in. wyniki finansowe spółek. Jeśli chodzi o obszar makroekonomiczny to mamy chociażby odczyt dotyczący inflacji bazowej w Polsce, PKB w strefie euro czy też produkcję przemysłową i sprzedaż detaliczną w Stanach Zjednoczonych. Swoje pięć minut będzie miał także węgierski bank centralny.