„UKNF zaleca dokonanie przez TFI przeglądu dotychczasowej praktyki stosowania nazw oraz rewizję stopnia szczegółowości informacji zamieszczanych w statutach funduszy inwestycyjnych, w części odwołującej się do zasad polityki inwestycyjnej. Nadzór oczekuje zapewnienia spójności pomiędzy informacjami zamieszczanymi w publikacjach dotyczących funduszy a treściami zawartymi w statutach tych funduszy” - czytamy w stanowisku KNF, dotyczącym informacji publikowanych przez fundusze.
Czytaj więcej
Niewiele jest funduszy polskich akcji zarządzanych aktywnie, które dostarczają uczestnikom wartość dodaną w postaci wyników wyższych od indeksów. Oto trzy, które dotąd wykorzystały hossę najefektywniej.
Urząd wskazuje m.in., że nazwa funduszu powinna być skorelowana ze składem portfela. „Jeżeli nazwa sugeruje określony charakter funduszu (np. lokaty w określone instrumenty finansowe, zasięg geograficzny inwestycji, kryteria doboru lokat), zdecydowana większość aktywów funduszu powinna mieć taki charakter. Za dobrą praktykę uznane jest zapewnienie, aby co najmniej 80 proc. wartości aktywów netto funduszu spełniało takie kryteria” - czytamy.
Jak podano, w nazwach funduszy nie powinno używać się sformułowań typu „bezpieczny”, „ochrony kapitału” bądź podobnych mogących sugerować, że inwestycja w fundusz nie jest obciążona ryzykiem strat. Podobnie sformułowania budzące skojarzenia z lokatami bądź depozytami bankowymi, tj. w domyśle produktami, na których nie można ponieść nominalnej straty, nie powinny być używane w nazwach funduszy.